Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewolucja w Szpitalu Specjalistycznym: ponad 140 pracowników zmienia pracodawcę. Outsourcing lekiem na całe zło czy złym lekiem?

Agnieszka Świderska
Agnieszka Świderska
Wojciech Szafrański, dyrektor szpitala i Mariusz Andruchów, przedstawiciel firmy Niro
Wojciech Szafrański, dyrektor szpitala i Mariusz Andruchów, przedstawiciel firmy Niro Fot. Agnieszka Świderska
Szpital ma być od leczenia. I tylko od leczenia. Najpierw praniem, a teraz sprzątaniem ma zająć się zewnętrzna firma, której szpital będzie płacił za usługi. Polityka dyrektora pilskiego szpitala budzi jednak sporo kontrowersji. Jak zresztą sam outsourcing usług niemedycznych.

Najpierw pranie, teraz sprzątanie. Szpital wyprowadza na zewnątrz kolejną usługę niemedyczną. Przejmie ją konsorcjum, którego liderem jest firma Niro. W czwartek, si16 lipca, ponad 140 pracowników szpitala zmieni pracodawcę. Niekoniecznie dobrowolnie. W piątek przed szpitalem protestowały salowe, które na mocy umowy szpital przekaże firmie outsourcingowej. Według nich, oszczędności są pozorne, bo żadne. Zarabiają najniższą krajową. Firma, której szpital za cztery lata sprzątania, zapłaci ponad 20 mln złotych, ma kosztować szpital więcej niż one. Nie kryły też obaw, co do swojej przyszłości. W szpitalu są zatrudnione na etacie, nie chcą pracować na "śmieciówkach".

Dyrektor Wojciech Szafrański przekonuje, że po pierwsze szpital zaoszczędzi, a nie straci, a po drugie pracownicy nie mają powodów do obaw. Przejęcie sprzątania przez firmę zewnętrzną, podobnie jak wcześniej przejęcie pralni, było elementem przyjętego pod koniec ubiegłego roku programu naprawczego. Jednym z powodów miała być wysoka absencja w tej grupie zawodowej; teraz szpital nie będzie już musiał płacić pracownikom w trakcie urlopu czy zwolnienia lekarskiego, bo to nie będą już jego pracownicy. Kolejnym brak pieniędzy na nowy sprzęt. Stać na to firmę, która kupiła nowe wózki do sprzątania.

- To postępowanie nie trwało dzień, ani miesiąc, ale rok. Na każdym jego etapie uczestniczyły związki zawodowe, więc myślałem, że przekazują pełną informację pracownikom - mówi Wojciech Szafrański. - Mogę zapewnić, że nie mają powodów do niepokoju.

W nowej firmie mają przez rok zagwarantowane takie same warunki jak w szpitalu. Dotyczy to zarówno formy zatrudnienia, jak też wysokości wynagrodzenia. Razem z nimi przeszły też ich środki z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Co będzie za rok?

- Na pewno jak się spotkamy za rok, to wielu pracowników powie, że była to dobra decyzja, że podążyliśm w dobrym kierunku, a oni są bardziej z tego zadowoleni - mówi Wojciech Szafrański.

Może też być inaczej. Katarzyna Duda, autorka głośnego raportu o outsourcingu w szpitalach publicznych, przestrzega, że po roku, kiedy gwarancje zatrudnienia i wynagrodzenia się kończą, warunki dla pracowników zmieniają się na gorsze. Zmniejsza się też poziom zatrudnienia. Nierzadko drastycznie. Jedna osoba musi wykonywać pracę za kilka. Tymczasem szpital nie czuje się już odpowiedzialny za byłych pracowników.

Oszczędności? Nawet jeżeli są analizy, które mają je wykazywać, to problem jak podkreśla Katarzyna Duda i na co w swoim raporcie zwrócił uwagę również NIK polega na tym, że nikt ich później nie powtarza, by sprawdzić, czy outsourcing wciąż mu się opłaca. A jeżeli już to robi, to jak w przypadku toruńskiego szpitala, może mu wyjść, że ...przepłaca.

W tym samym raporcie NIK zwracał również problem na zastępowania pracy etatowej umowami cywilnoprawnymi, co według niego, jest negatywnym skutkiem outsourcingu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto