Pies wrzucony do studni w Owińskach nie przeżył. Sprawa trafiła do prokuratury

Po odnalezieniu zwierzę było wycieńczone, ale wiele wskazywało na to, że uda się je uratować. Niestety, w ubiegłym tygodniu pies zdechł. Do prokuratury okręgowej w Poznaniu trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

- Na początku była mowa o usiłowaniu spowodowania śmierci, teraz jednak możemy powiedzieć, że pies niestety nie przeżył. Dlatego zmieniła się też kwalifikacja czynu. Osoba, która się tego dopuściła, odpowie za zabicie zwierzęcia - informuje Michał Wieczorek, rzecznik prasowy Warty Poznań. - Woda studzienna, którą piło zwierzę, była tak zanieczyszczona, że prawdopodobnie doszło do zatrucia organizmu - tłumaczy.

Trener Warty Poznań Tomasz Bekas usłyszał szczekanie psa podczas wyprawy na ryby, na którą wybrał się ze swoim ojcem. Mężczyźni podjęli próbę wyciągnięcia psa wrzuconego do studni. Ta była przykryta kamieniem. Mężczyźni wezwali na miejsce straż pożarną, która wydobyła zwierzę na powierzchnię.

Emilia Kaczmarek z poznańskiej fundacji Animal Security zapewnia, że udało się już ustalić tożsamość właściciela czworonoga. Jak mówi, bestialskie znęcanie się nad psem to prawdopodobnie jego sprawka. Wolontariusze fundacji dowiedzieli się, że pies był maltretowany już wcześniej.

- Liczymy na jak najszybsze wszczęcie postępowania i wymierzenie sprawcy surowej kary za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - mówi Emilia Kaczmarek.