Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamordowali "Gołębie serce". Dobrodziejkę znaleziono przy Piekarach

Kris
W tej kamienicy przy ulicy Piekary przed wojną swój sklep miała Metta Pohl. Zginęła zamordowana w 1932 roku, w swoim sklepie. Na zdjęciu kamienica na Piekarach tuż przed rozbiórką
W tej kamienicy przy ulicy Piekary przed wojną swój sklep miała Metta Pohl. Zginęła zamordowana w 1932 roku, w swoim sklepie. Na zdjęciu kamienica na Piekarach tuż przed rozbiórką Karol Żurawski
Metta Pohl jakby przeczuwała swą śmierć. Na dzień przed atakiem morderców zamówiła sobie trumnę.

Pochodziła z Górnego Śląska. Miała męża – komisarza niemieckiej policji. Miała, bo mąż zmarł. W centrum miasta należało do niej kilka kamienic. Należało, bowiem w 1932 roku zamiast nich miała jedynie mały sklepik przy Piekarach i zasłużoną sławę ,,gołębiego serca’’ i opiekunki ubogich.

Po śmierci męża interesy Metty Pohl nie szły już tak dobrze. Większość majątku przepadła w czasie kryzysu. To co ocalało, równo dzieliła między ubogich. Jej sklep przy Piekarach wciąż był pełen potrzebujących, a ona nie potrafiła odmówić.

Czasem, gdy otrzymała większą sumę pieniędzy od rodziny z Ameryki całość przeznaczała na jedzenie i ubiory dla potrzebujących. Sobie zostawiała tylko tyle co na bieżące wydatki...

Tuż po Wigilli 1932 roku Metta Pohl wybrała się na spacer. Zakończyła go nietypowo - w zakładzie trudniącym się wyrobem trumien. Spośród wielu egzemplarzy wybrała sobie dębową trumnę. Płacąc 500 złotych sprzedawcy powiedziała: ,, Trzeba obrać sobie zawczasu mieszkanie wieczne, bo Pan Jezus wzywa mnie już do siebie.’’ W Sylwestra już nie żyła.

Jej ciało znalazł sąsiad. Jan Ciepliński przyszedł do Pohlowej by życzyć jej udanego Nowego Roku. Gdy wszedł do sklepu, zauważył potworny rozgardiasz. Właścicielki nigdzie nie było. Jej ciało znalazł na zapleczu. Kobieta nie żyła. Miała poderżnięte gardło. Ciepliński wraz z innym sąsiadem - Szybowskim zawiadomili policję. Wieść o śmierci ,,dobrodziejki ubogich’’ szybko rozeszła się mieście. Tłum ubogich szybko wypełnił plac przed sklepem. Ludzie płakali na mrozie złorzecząc mordercom. Policja wszczęła dochodzenie.

Wiadomym było, że mordercy (ślady wskazywały na obecność przynajmniej dwóch osobników) chcieli się łatwo wzbogacić. Trafili na pustkę w kasie i portfelu. Kilka dni później na cmentarzu świętomarcińskim odbył się pogrzeb. Metta Pohl w obecności tłumów została pochowana w trumnie jaką kupiła w dzień przed swą śmiercią.

Na ślad morderców trafiono po kilku tygodniach. Wpadli, gdy chcieli sprzedać rzeczy osobiste należące do ofiary. 23-letni Stefan L. i 21-letni Roman K. w kwietniu 1933 roku zostali skazani na śmierć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto