Pierwszy kwadrans lokalnych derbów to zdecydowanie więcej akcji ze strony gospodarzy jednak żadna z nich nie pozwoliła na objęcie prowadzenia. Warciarze swoje akcje konstruowali przede wszystkim skrzydłami, zwłaszcza lewą stroną boiska. Zespół Kłosa, do czego zdążył już w tej rundzie przyzwyczaić, wyczekiwał rywala na własnej połowie i dopiero wtedy przystępował do prób odbioru futbolówki, a gdy już im się to udało, wówczas długimi podaniami starał się szybko uruchamiać napastników.
Kłos poważnie zagroził dopiero w siedemnastej minucie za sprawą mocnego strzału zza pola karnego. Chwilę później bardzo dobry rajd przeprowadził Mateusz Maśliński z Warty mijając kilku zawodników gości, jednak nie udało się dobrze zagrać w pole karne. Minutę później mocno zza pola karnego strzelał Mocek. Najlepszą szansę na objęcie prowadzenia Warta miała po mocnym strzale z 25 metrów Szymandery. Sunąca po ziemi piłka odbiła się od wewnętrznej części prawego słupka, niestety jednak wypadła z bramki.
W pierwszej połowie oba zespoły miały jeszcze sytuacje podbramkowe, ale żadna z drużyn nie zdobyła bramki.
Druga połowa zaczęła się ponownie od przewagi w posiadaniu piłki Warty. Po jednej z dobrych akcji na skrzydle i zagraniu w pole Słomczyńskiego, piłka trafiła na piątym metrze pod nogi zawodnika Warty, który mocno uderzył, ale futbolówka trafiła częściowo rękę w zawodnika Kłosa, ten jednak miał ją przy ciele i sędzia nie zatrzymał gry.
Piłkarze zespołu z Zaniemyśla konsekwentnie czekali na swoją okazję na kontratak i się doczekali w 32 minucie kiedy po przejęciu na swojej połowie piłki, trzema zawodnikami przeprowadzili bezbłędną kontrę, po której gola zdobył grający w Kłosie z numerem dziewięć Paweł Kaźmierczak.
Niespełna minutę później goście mogli już prowadzić dwiema bramkami, ale wychodzącego na wolne pole Kaźmierczaka faulem zatrzymał bramkarz gospodarzy, za co arbiter ukarał go żółtą kartką. W ostatnich dziesięciu minutach Warta była zdecydowanie dłużej w posiadaniu piłki, stwarzając sobie kilka okazji na wyrównanie, jak choćby strzał Słomczyńskiego z ostrego kąta w boczną siatkę, ale bramki nie zdobyli. Stałym zagrożeniem były dalekie wyrzuty z autu w wykonaniu Klaka. W jednej z ostatnich szans na gola wyrównującego zagraną przed pole karne z rzutu rożnego piłkę przepuścił Klak zostawiając ją ku zaskoczeniu stojącemu obok koledze z zespołu, ten jednak nie był w stanie już strzelić.
Mecz zakończył się zwycięstwem Kłosa 1-0.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?