Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W skórze rekina

Maciej ŁOSIAK
Przemysław Lutomski ma dopiero 22 lata i sporo pływackich osiągnięć. Nic dziwnego w rodzinie Lutomskich znakomicie pływać umie prawie każdy. Wyjątkiem jest tylko mama Przemka – Anna, która za nic w świecie nie ...

Przemysław Lutomski ma dopiero 22 lata i sporo pływackich osiągnięć. Nic dziwnego w rodzinie Lutomskich znakomicie
pływać umie prawie każdy. Wyjątkiem jest tylko mama Przemka – Anna, która za nic w świecie nie wejdzie do wody.

Student trzeciego roku poznańskiej AWF na kierunku fizjoterapii to jeden z najbardziej utalentowanych polskich zawodników. Ma na swoim koncie medale mistrzostw Polski, jednak najbardziej sobie ceni wywalczenie czwartego miejsca podczas Światowej Olimpiady Młodzieży w Moskwie. Prawie rok spędził w słynnej szkole pływackiej w Mission Viejo w Kalifornii, gdzie swój talent szlifowali inni pływacy rodem z Poznania: Artur Wojdat i Rafał Szukała.

Pięciolatek w basenie

- Na pierwsze zajęcia na basenie, kiedy miałem pięć lat, przyprowadził mnie mój ojciec Józef – opowiada Przemek. – W połowie lat 80-tych rzadko które dzieci zaczynały uczyć się pływać w tak wczesnym wieku. Obecnie zajęcia oswajania z wodą prowadzone są nawet dla kilkumiesięcznych niemowlaków. Pływanie polubiłem od razu i równie szybko mogłem swobodnie poruszać się w wodzie.

Nic dziwnego, cała rodzina to historia wielkopolskiego pływania. Czterech braci Lutomskich w połowie lat 50-tych ustanowiło do dzisiaj nie pobity rekord Polski w sztafecie rodzinnej 4x100 m stylem zmiennym. – Jak opowiadał tata na zawody na obiekt przy ul. Wronieckiej – zresztą jedyny wówczas w stolicy Wielkopolski – przychodziło po kilka tysięcy kibiców. Część z nich musiała zadowolić się miejscami stojącymi na... zewnątrz budynku. Ojciec wraz z braćmi Marianem, Andrzejem i Jankiem byli bardzo dobrymi zawodnikami. Również moja ciocia Janina Nowak uprawiała tę dyscyplinę. Mam więc kogo naśladować. Tylko mama nie umie pływać, ale jeśli tylko może to kibicuje mi podczas moich startów – mówi P. Lutomski.

Łysy Polak

Na przełomie lat 1998/99 Przemek, dzięki temu, że znalazł się kadrze B reprezentacji i pomocy macierzystego klubu Posnanii wyjechał na roczne stypendium do Stanów Zjednoczonych do renomowanej szkoły w Mission Viejo. – To była naprawdę znakomita placówka – wspomina poznański pływak. – Nauczyłem się bardzo dużo, przede wszystkim samodyscypliny. Jako nowicjusz z Europy przed pierwszymi zawodami musiałem się – zgodnie z tradycją – ogolić na łyso. Tworzyliśmy zresztą wyjątkowo międzynarodowe towarzystwo. W uczelnianej sztafecie byli bowiem: Tajlandczyk, Meksykanin, Malezyjczyk oraz naturalnie Polak.
Przemek miała propozycję pozostania na kolejny sezon w Kalifornii, ale nieoczekiwana śmierć ojca zmusiła go do powrotu do kraju. – Przede wszystkim zająłem się nauką. Musiałem nadrobić sporo zaległości. Sport został nieco z boku. Obecnie wróciłem do wyczynowego pływania – dodaje.

20 km w wodzie

Student poznańskiej AWF przygotowuje się do mistrzostw Polski seniorów, które odbędą się w Gorzowie. Jego trening – prowadzony pod kierunkiem Bogumiła Głuszkowskiego – jest niezwykle wyczerpujący. – Oczywiście natężenie ćwiczeń jest zróżnicowane – wyjaśnia Przemek. – Są jednak takie dni, kiedy przebywam w wodzie podczas treningu 5-6 godzin, pokonując około 20 km. Na basen przychodzę każdego dnia, bez względu na to czy jest to niedziela czy inne święto. Trenowałem nawet w Wielki Piątek. Do zajęć w wodzie dochodzi siłownia, odpowiednia dieta. Od czasu do czasu wraz ze szkoleniowcem dla relaksu trenujemy kickboksing. Były mniejsze lub większe urazy. Ale najbardziej widoczny okazał się siniak pod okiem trenera.

Jak ryba w wodzie

Współczesny sport wyczynowy to przede wszystkim wielki biznes. Zdobycie złotego medalu to nie tylko prestiż i duże pieniądze dla samego zawodnika, ale także dla wszystkich, którzy przyczynili się do tego sukcesu.

- Sprzęt jest bardzo istotny – mówi poznaniak. – Kiedyś wystarczyły majtki, czepek i okulary. Obecnie wielu najlepszych zawodników pływa w specjalnych uniformach. Ja startuję w kombinezonie dostarczonym przez firmę Vitex.
Tendencją jest dążenie do tego, aby strój przypominał skórę rekina. Wprawdzie te ryby nie posiadają hydrodynamicznych kształtów, są jednak niesamowicie szybkie w wodzie. Posiadają wysoko rozwiniętą skórę, która pozwala na zminimalizowanie oporu i maksymalizowanie skuteczności pływania.

- Tajemnica skóry rekina tkwi w jej ,,ząbkach’’ – dodaje. – Przypominają one miniaturowe płetwy-łopatki z brzegami w kształcie litery V. Kiedy ciało człowieka porusza się wodzie stwarza zawirowania, których efektem jest opór.,, Ząbki’’ pokrywające kombinezon zmniejszają ten niekorzystny rezultat i umożliwiają wodzie opływać człowieka bardziej efektywnie. Zawsze jednak najważniejszy jest człowiek. Bez maksymalnego wysiłku nie osiągnie się wielkich wyników. Dla mnie najbardziej istotne jest to, że trening jest dla mnie nie tyle obowiązkiem, co przyjemnością

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto