Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Pile: złodzieje kradną deski klozetowe

Agnieszka Kledzik
Szpital w Pile
Szpital w Pile Agnieszka Kledzik
Szpital w Pile zmaga się z plagą kradzieży. Złodzieje upodobali sobie szczególnie toalety, skąd kradną deski klozetowe, krany, a nawet.. szczotki do czyszczenia toalet!

Szpital w Pile zmaga się z plagą kradzieży w toaletach. Ginie wszystko, co może mieć jakąkolwiek wartość.

- Na oddziale wewnętrznym są dwie łazienki. Co chwilę albo jedna, albo druga jest zamknięta, bo okazuje się, że giną krany i słuchawki od prysznica - skarży się pan Ireneusz, stały pacjent tego oddziału.

Z takimi sytuacjami można się spotkać na każdym oddziale.

>>> Kliknij też: Piła: matka zostawiła dwuletnie dziecko bez opieki

- Rano deska klozetowa w toalecie na ginekologii była, a popołudniu już nie - dodaje pacjentka tego oddziału.

Dyrektor szpitala potwierdza, że problem z kradzieżami w lecznicy jest duży.

- Zdarza się, że musimy kupować nawet 10 desek sedesowych tygodniowo - mówi Rafał Fonferek-Szuca, dyrektor szpitala w Pile. - Rocznie na uzupełnianie tych braków wydajemy ponad 15 tysięcy tysięcy złotych. Dla nas to bardzo dużo.

Co ginie najczęściej? Wszystko, co może się przydać w domu, albo można spieniężyć. Kradzione są więc kurki do kranów, całe krany, perlatory, czyli sitka montowane na kranach, aby woda się nie rozpryskiwała. Łupem złodziei padają też słuchawki prysznicowe, wspomniane deski klozetowe, uchwyty na papier toaletowy i co jest najbardziej szokujące, giną nawet szczotki do czyszczenia toalet.

W szpitalu pracuje ochrona, ale nie sposób przewidzieć pomysłowości złodziei. Nie sposób też kontrolować każdej torby pacjenta, czy też osób odwiedzających chorych. A przecież pacjenci przychodzą do szpitala zazwyczaj z wielkimi torbami, gdzie można ukryć "łupy". Zdarza się też, że wyrzucają skradzione elementy przez okno.

- Pamiętam sytuację, kiedy wyremontowaną łazienkę na korytarzu, tuż przy radiologii, następnego dnia po otwarciu spustoszono. Wyniesiono wszystko, łącznie ze zlewem i muszlą klozetową, zabrano nawet oprzyrządowanie dla niepełnosprawnych. Wszystko wyniesiono przez okno - wspomina dyrektor.

Sprawców nie udało się złapać, ani w tym, ani w pozostałych przypadkach. Niestety.

- Naprawdę to szokuje - przyznaje Rafał Fonferek-Szuca. - To przecież jest nasze wspólne dobro, ale niestety wciąż się spotykamy z mentalnością jak z poprzedniej epoki, że skoro to jest wspólne, to znaczy, że jest niczyje. A skoro niczyje, to można sobie wziąć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto