Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital boi się rachunków za prąd. Lecznica zapłaci za energię 300 tysięcy więcej rocznie [ZDJĘCIA]

Michał Wiśniewski
Nawet 300 tysięcy złotych rocznie więcej niż obecnie zapłaci za prąd leszczyński szpital. Lecznica nie jest przygotowana na takie podwyżki, bo co miesiąc walczy o swój wynik finansowy, który pogorszył się od ubiegłego roku za sprawą zmian w rozliczaniu lecznic. Płaci też miesięcznie 250 tysięcy złotych za kredyty zaciągnięte do 2010 roku.

Zapowiadana drastyczna podwyżka cen prądu dotknie bezpośrednio nie tylko firm w Lesznie, ale także Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Szacowana jest na kilkaset tysięcy złotych.

- Nie jesteśmy na to przygotowani, podobnie jak żaden inny szpital w Polsce. Nie pojawią się z tego tytułu żadne dodatkowe pieniądze. Liczymy dzisiaj, że w naszym przypadku będzie to około 300 tysięcy złotych więcej w skali roku za prąd – mówi Tomasz Karmiński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie.

Drastycznie wyższe rachunki za prąd, jak zapewnia dyrekcja szpitala, wcale nie będą wynikały z opłat za oświetlenie tak dużego obiektu jakim jest siedziba WSzZ. Znacznie pobory prądu są w innym miejscu i nie da się ich zmniejszyć.

- W naszych warunkach jest to głównie aparatura diagnostyczna, której nie możemy nie używać i to dosłownie. Takie urządzenie jak rezonans magnetyczny nie może być w ogóle wyłączane, musi działać nawet wówczas, kiedy nie pracuje – dodaje Karmiński.

Jednym ze sposobów radzenia sobie z podwyżkami może być zmiana całego szpitalnego oświetlenia na system energooszczędny. To jednak musi zaczekać do procesu termomodernizacji, który ma zacząć się za rok. Zdaniem dyrekcji szpitala jedynym sposobem na przetrwanie podwyżek będzie rozwiązanie systemowe na poziomie Warszawy.

- Cały czas apelujemy do naszego organu założycielskiego, czyli Urzędu Marszałkowskiego, o wsparcie. Wciąż spłacamy przecież stary dług zaciągnięty jeszcze w latach 2000-2010. Miesięcznie to około 250 tysięcy złotych - wylicza Tomasz Karmiński.

Sieć szpitali to mniej pieniędzy

Mimo to kondycja szpitala w Lesznie, jak zapewnia dyrekcja, nie jest zła - choć bywała lepsza. Ma to związek ze zmianą sposobu finansowania, która weszła w życie w ubiegłym roku wraz z wprowadzeniem tak zwanej sieci szpitali.

- Finansowanie ryczałtowe odcięło nas od pozyskiwania pieniędzy za ponad limitowe świadczenia. Kiedyś nam je wypłacano i wynik finansowy za lata 2015-2016 był dodatni. W ubiegłym roku też nie było źle. Teraz jest trudniej i nie jesteśmy w stanie osiągnąć tak dobrych wyników jak w poprzednich latach. Ten sam problem mają jednak wszystkie szpitale w Polsce – mówi dyrektor Karmiński.

Brakuje lekarzy i pielęgniarek
Kolejny problem WSzZ to braki kadrowe. Dotyczą tak samo lekarzy jak i pielęgniarek. - Spójrzmy na pesele naszych lekarzy i pielęgniarek. Czeka nas sytuacja dramatyczna w kolejnych latach, bo nie ma należytego odtwarzania kadry szpitalnej. Kiedyś mieliśmy ciągłość i dziś wielu młodych kolegów wcale nie wybiera pracy w szpitalu jako swojej drogi zawodowej – uważa Karmiński.

W przeciwieństwie do gospodarki w lecznictwie sięgnięcie po pracowników ze wschodu jest wyjątowo trudne. Odstraszają głównie wymagania związane z nostryfikając dyplomów. Jeden z wymogów to roczny i całkowicie bezpłatny staż w szpitalu. Do tego egzaminy językowe. - Jeśli taki lekarz specjalista ze wschodu ma u nas zdawać egzamin z języka polskiego i dodatkowo jeszcze ma pracować u nas rok za darmo to wybiera naukę niemieckiego – mówi Karmiński.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto