Tadeusz D., Zbigniew K., Tadeusz O. i Krzysztof Ch. pierwszą próbę uprowadzenia ciężarówki, która przewoziła papierosy z poznańskiej hurtowni do Szczecina podjęli w maju 2009 roku. Mieli broń i policyjne przebrania. Jako fałszywi funkcjonariusze zamierzali zatrzymać ciężarówkę, sterroryzować i obezwładnić kierowcę oraz przejąć ładunek papierosów za 120 tysięcy złotych. Napad nie wypalił, bo pojazd nie zatrzymał się...
Bandyci nie rezygnowali. Przez kilka miesięcy śledzili ciężarówki przewożące papierosy, porównywali trasy i czas przejazdu. Także 16 października 2009 roku. Gdy przejeżdżali przez Mieścisko (gmina Szamotuły) zauważyli radiowóz przed sklepem. Kierujący volkswagenem busem Krzysztof Ch. przyspieszył. Dwaj policjanci z KP Pniewy ruszyli za nimi. Kazali się zatrzymać i poprosili kierowcę o dokumenty. Wówczas bandyci zaatakowali. Jednego z policjantów postrzelili w twarz, drugiego ogłuszyli kolbą karabinu. Policjantom udało się jednak zaalarmować kolegów. Przestępcy zostali zatrzymani na policyjnej blokadzie. Krzysztof Ch. postrzelony przez funkcjonariusza już nie żył. Miał jeszcze na sobie kurtkę i czapkę z napisem "policja".
Czytaj też: Nocna strzelanina pod Szamotułami
Zobacz także: Urząd wysłał list gończy za niewinną kobietą
Poznańska Prokuratura Apelacyjna postawiła oskarżonym zarzut działania w zorganizowanej i uzbrojonej grupie przestępczej, usiłowania zabójstwa policjanta, czynnej napaści na funkcjonariuszy oraz grożenia im śmiercią, a także posiadania broni i amunicji.
W środę 56-letni Tadeusz D., 44-letni Zbigniew K. i 42-letni Tadeusz O. stanęli przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Podczas pierwszej rozprawy sąd odczytał wyjaśnienia Zbigniewa K., który stwierdził, że :"nie przyznaje się do niczego" i nie będzie odpowiadał na żadne pytania.
Po zatrzymaniu Zbigniew K. był bardziej rozmowny, przy czym pomysł napadu, zdobycie broni i policyjnych przebrań przypisywał nieboszczykowi, Krzysztofowi Ch.
- Krzysiek naciskał na napad, bo chciał wykupić gospodarstwo, które dzierżawił - mówił wówczas Zbigniew K. - Broń była po to, by komuś strzelić w koło czy coś...
Zbigniew K. przyznał też, że to on uderzył policjanta kolbą karabinu. Jednak przed sądem nie podtrzymał swoich wcześniejszych wyjaśnień i nie chciał przyznać się do winy. Pozostali oskarżeni zostaną przesłuchani na kolejnej rozprawie, 18 sierpnia.
Wszyscy mężczyźni byli wcześniej karani.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?