Mówiły o złym traktowaniu
W piątkowej rozprawie brali tym razem udział prominenci. Pod tym pojęciem rozumiemy wezwanych na świadków starostę krotoszyńskiego Stanisława Szczotkę, byłego starostę Leszka Kulkę i byłego dyrektora krotoszyńskiego SPZOZ Pawła Jakubka. Panowie mieli zeznawać na okoliczność swoich relacji z panią ordynator i ewentualnie pielęgniarkami.
Starosta Szczotka przed sądem wystąpił o kulach, ale nie skorzystał z możliwości zeznawania na siedząco. Jego zeznania sprowadzały się do stwierdzenia, że pani ordynator nie zna osobiście, a o fatalnej atmosferze na oddziale rehabilitacji w Koźminie Wlkp. dowiedział się z pism, które skierowały do niego sterroryzowane pielęgniarki. – Panie, podczas wizyty w moim gabinecie 7 lub 8 grudnia 2015 roku, mówiły o złym traktowaniu przez panią ordynator i że trwa to już jakiś czas. Wynikało to też z pisma, które do mnie skierowały, w którym były zawarte sformułowania, jakich pani P. była łaskawa używać w stosunku do podległego jej personelu. Nic nie wiem o tym, czy takie sformułowania padały w rzeczywistości, bo nie byłem tego świadkiem – mówił przed sądem starosta krotoszyński, wyraźnie poganiany przez prawnika pani Iwony P. do precyzyjnego wysławiania się i ważenia słów, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Warto w tym miejscu zacytować garść określeń, którymi pani ordynator okraszała swoje merytoryczne wystąpienia wobec podległego jej personelu, a do których starosta miał się precyzyjnie odnieść. „Trzeba was zjebać jak bure suki”, „Strzelać to ja mogę do swoich głupich pielęgniarek”, „Tyś sobie kupiła ten dyplom na wystawce w Baszkowie” i tak dalej, i temu podobne.
– Panie pielęgniarki wyraźnie napisały w piśmie skierowanym na moje ręce, że są poniżane i zastraszane, że żyją w ciągłym stresie, że ośmiesza się je przy rehabilitantach i asystentach osób niepełnosprawnych. Znalazło się tam również sformułowanie, że pani ordynator P. w ogóle pielęgniarki nie są potrzebne, bo jej wystarczą asystenci. Na moje pytania skierowane do dyrektora SPZOZ Pawła Jakubka w tej sprawie usłyszałem odpowiedź, że panie pielęgniarki nie były poniżane. W tej sytuacji i przy rozbieżnych zdaniach zainteresowanych, a przede wszystkim po liście jednej z pacjentek, skierowałem pismo do Państwowej Inspekcji Pracy, by zbadał podejrzenie o mobbing. Kiedy okazało się, że dochodzi do łamania prawa na tym oddziale, pani Iwona P. otrzymała w kwietniu 2016 roku wypowiedzenie kontraktu – zakończył swoje wyjaśnienia Stanisław Szczotka.
Więcej o samej rozprawie i szczegółach zeznań przeczytasz w papierowym wydaniu naszej gazety.
+++
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?