Środa była sądnym dniem dla poznańskiej delegacji, która pojechała do kanadyjskiego Vancouver, gdzie obradował Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl). Nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy. Członkowie MKOl byli pod wrażeniem poznańskiej oferty, która została perfekcyjnie i profesjonalnie przygotowana. Jej największym atutem był program edukacyjny. Te zalety podkreślano podczas nieoficjalnych spotkań, których poznaniacy odbyli wiele. Prezentacja oferty stolicy Wielkopolski była dopięta na ostatni guzik. Szczególne wrażenie na ludziach MKOl zrobiła erudycja prof. Marka Ziółkowskiego, wicemarszałka Senatu i jego swoboda, z jaką posługuje się językami obcymi. Ostatnim rzutem na taśmę dodaliśmy 15 mln dolarów na organizację igrzysk. Na nic jednak to się zdało. Przegraliśmy.
– W kategoriach sportowych nie jest to zwycięstwo – przyznaje Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. – Trzeba zwrócić uwagę na korzyści, jakie Poznań uzyskuje, biorąc udział w takich staraniach. Przecieramy się w międzynarodowych środowiskach sportowych. Startujemy w tej rywalizacji z chińskimi miastami – które wyżej stoją, są silniejsze choćby finansowo – jak równy z równym. To dowód na to, że Poznań ma duży potencjał i wiele do zaproponowania. Bardziej emocjonalnie na porażkę zareagował Sławomir Hinc, zastępca prezydenta. Rozgoryczony przypomina, że igrzyska młodzieżowe stworzono z myślą o miastach, które nie będą starały się o organizację zwykłych olimpiad.
– Od członków MKOl w kuluarach słyszeliśmy, że pieniądze to nie wszystko. Twierdzono, że merytorycznie jesteśmy lepsi – nie kryje rozczarowania Hinc. – Zapewniano nas, że nasz program edukacyjno-informacyjny jest znakomity. Nankin takiej oferty nie zaproponował.
Zdaniem Hinca, dublowanie igrzysk na tym samym kontynencie (pierwsze odbędą się w tym roku w Singapurze) kłóci się z jedną z idei olimpizmu.
– Wierząc w siłę przesłania olimpijskiego, podjęliśmy to wyzwanie – mówi Hinc. – W zestawieniu z 8-milionowym Nankinem nie wypadliśmy gorzej. Zadecydowały pieniądze.
Poznaniacy mówią, że mimo wszystko broni nie składają. Poznań stawia i będzie stawiał na sport, na rozwój zaplecza.
– Będziemy je pokazywać przy okazji walki o kolejne wydarzenie – dodaje Hinc. – Kiedyś wreszcie zostanie dostrzeżone nasze zaangażowanie.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?