Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spadkobiercy rolnika

Rozmawiał Marek ZARADNIAK
Rozmowa z Ianem Andersonem, założycielem i liderem grupy ,,Jethro Tull”. Gdy spojrzałem na waszą stronę internetową, zauważyłem, że spędzicie w Poznaniu dwa dni.

Rozmowa z Ianem Andersonem, założycielem i liderem grupy ,,Jethro Tull”.

Gdy spojrzałem na waszą stronę internetową, zauważyłem, że spędzicie w Poznaniu dwa dni. We wtorek, 18 maja, będzie koncert w Arenie, a dzień wcześniej?

- Zaskoczył mnie pan. Muszę zapytać mojego menedżera. Poznań to początek naszej wschodnioeuropejskiej trasy. Być może przyjedziemy dzień wcześniej, aby odpocząć przed koncertem. Z Poznania pojedziemy dalej. Nasza trasa koncertowa wiedzie przez Pragę, Brno, Bratysławę, Budapeszt, Zagrzeb, Belgrad, Sofię do Istambułu.

Co to znaczy: ,,Jethro Tull”. Takiego wyrażenia nie znalazłem w słowniku.

- Nazwa wzięła się od angielskiego wynalazcy i reformatora rolnictwa. Był pionierem uprawy roli i roślin, a także autorem podręczników rolniczych. Żył w osiemnastym wieku. Na początku zresztą nazywaliśmy się ,,Navy Blue” i ,,Bag Of Blues”. Nazwa to jedyna rzecz, którą bym zmienił. Nie podoba mi się słowo Jethro. Zbyt krwawe. Zresztą gdyby to było możliwe i mógłbym kiedyś spotkać Jethro Tull, chciałbym wyperswadować mu to imię.

Co zaprezentujecie na poznańskim koncercie w tym roku?

- Materiał z naszego DVD ,,Living In The Past”, a więc przeboje, które lubi publiczność a także nasze najnowsze utwory.

Którą z płyt zespołu uważa pan za najważniejszą?

- Każda płyta jest dla mnie ważna, bo niemal każda wnosiła coś nowego. Ważna była pierwsza ,,This Was”. Okazała się udana i pozwoliła zaistnieć nam na rynku. Wtedy czerpałem trochę z Johna Mayalla, Rolanda Kirka czy tria ,,Cream”. Następne płyty ukazywały już moją fascynację muzyką ludową, a także Bachem. Ważna była płyta ,,Stand Up”, bo stała się światowym sukcesem, ,,Living In The Past”., który doszedł na sam szczyt listy ,,Billboardu”.

To będzie już trzecia wasza wizyta w Polsce. Czy zna pan polską muzykę?

- Nie mogę powiedzieć, ze znam polską muzykę. Za każdym razem, gdy przyjeżdżam, ludzie przynoszą mi swoje nagrania z prośbą o ocenę. To trochę mało, by powiedzieć, że znam muzykę polską. To tak jakby ktoś dając panu kasetę, z którymś z zespołów brytyjskich pytał czy zna pan muzykę brytyjską. Całej muzyki nie poznamy nigdy, bo ciagle powstaje coś nowego.

Choć skład zespołu się zmieniał, istniejecie już 36 lat. Jaką ma pan receptę na stałe utrzymywanie popularności?

- Wszystko, co robimy, robimy profesjonalnie i traktujemy poważnie. Tego wymaga od nas rynek, wymagają nasi sympatycy. A więc praca. A do tego wypracowanie własnego, rozpoznawalnego brzmienia.

Co w Polsce ceni pan najbardziej?

- Lubię wasze zabytki, choć mam tak mało czasu na ich zwiedzanie. Bardzo smakuje mi także wasze jedzenie, choć nie pamiętam nazw poszczególnych potraw. Szczególnie cenię jarzyny. Myślę, że w Poznaniu znajdę jakąś dobrą restaurację.

Skoro mówimy o jedzeniu. Słyszałem, że kilka lat temu zajmował się pan hodowlą i przetwórstwem łososia...

- Zgadza się. Zatrudniałem 450 osób, ale już się tym nie zajmuję. Zrezygnowałem z przyczyn ekonomicznych.

Na początku mówiliśmy o waszym tournee po Europie Wschodniej. A dalsze plany?

- W lipcu zagramy w Niemczech, Szwajcarii i w Hiszpanii. W sierpniu na Malcie, w Austrii i we Francji, a potem na Wyspach Owczych.

Czy ma pan jakieś hobby nie związane z muzyką?

- Tak Kolekcjonuję aparaty fotograficzne, szczególnie marki ,,Leica”. Hoduję też dzikie koty.

I na koniec pytanie o rodzinę?

- Od 27 lat mam tę samą żonę o imieniu Shona. Mieszkamy na farmie w południowozachodniej Anglii. Mamy dwoje dzieci Jamesa i Gael. Oboje pracują w przemyśle telewizyjnym i muzycznym.

„Jethro Tull” zagra we wtorek, 18 maja, godz. 19.00

Jedyny w Polsce koncert słynnej brytyjskiej grupy ,,Jethro Tull” odbędzie się w poznańskiej Arenie. Grupa ta często czerpała ze szkockiego folkloru, a prezentowane przez nią utwory posiadają wyrafinowaną formę i bogate brzmienie. Można się o tym przekonać choćby sięgając po płytę ,,Minstrel In The Gallery”. To z niej pochodzą takie przeboje jak ,,Black Satin Dancer” czy ,,Requiem”. Dowodem fascynacji folklorem były też m.in. płyty ,,Songs From The Wood” i ,,Heavy Horses”. A w dorobku Iana Andersona, oprócz albumów z ,,Jethro Tull”, znajdują się płyty solowe. Jest cenionym twórcą muzyki filmowej, a także autorem suity baletowej. Jako producent współpracował m.in. z grupami ,,Steeleye Span”, a jako solista m.in. z ,,Blodwyn Pig”.
- Bilety na poznański koncert kosztują 90 zł. W dniu koncertu ich cena wzrośnie do 110 zł. Można je nabyć w CIM i w ,,Arenie”.
- W związku z koncertem ogłosiliśmy konkurs dla naszych Czytelników. Ci, którzy odpowiedzą na wszystkie pytania, wezmą udział w losowaniu zaproszeń na to niezwykłe wydarzenie.
- A oto kolejne pytanie: Którą z płyt ,,Jethro Tull” wydała na początku lat 80. na brytyjskiej licencji wytwórnia ,,Tonpress”? Na odpowiedzi czekamy do 10 maja. Należy je przesyłać na kartkach pocztowych na adres Dział Marketingu ,,Gazety Poznańskiej” 60-782 Poznań ul. Grunwaldzka 19, z dopiskiem ,,Jethro Tull”.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto