Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SIATKÓWKA - Poprawa w drugim secie, w innych stare grzechy...

Radosław Patroniak
W ataku środkowa drużyny PTPS Piła Maja Tokarska
W ataku środkowa drużyny PTPS Piła Maja Tokarska fot. MICHAŁ NICPOŃ
Siatkarki PTPS Piła szukają punktów, by podźwignąć się w tabeli LSK. Nie znalazły ich wczoraj w meczu z liderem, Aluprofem Bielsko-Biała. Udało się wygrać seta, ale w pozostałych nasze dziewczyny nie pokazały nic ciekawego. Po ostatnim meczu 13. kolejki pilanki zajmują więc w tabeli dopiero siódme miejsce z dorobkiem 16 punktów.

Nadzieje na dobry wynik rozbudziła informacja o kontuzji stawu biodrowego Anny Barańskiej. Skrzydłowa bielsz-czanek przestała być ostatnio kapitanem zespołu, ale nie przestała być jego liderką. Bez niej Aluprof mógł stracić pewność siebie, ale trener PTPS Adam Grabowski przestrzegał przed hurraoptymizmem.
– Rywalki mają tak szeroką ławkę, że to dla nas żadne ułatwienie. Jak wyeliminujemy błędy i poprawimy styl gry, to mogą wystąpić emocje – przekonywał Grabowski.

Niektórzy sugerowali, że miał on pecha, że przejął drużynę tuż przed spotkaniami z gigantami ligi.
– Wcale się tym nie zmartwiłem, bo mamy tylko okazję przekonać się, ile pracy nas czeka i ile dzieli nas od najlepszych. Z drugiej strony nikt nie oczekuje od nas cudów już teraz. A jak będziemy solidnie pracować, to wierzę, że efekty w końcu przyjdą – dodał Grabowski.

Właściwie to wczoraj trudno było zweryfikować, czy PTPS jest na dobrej drodze do progresji wyników i formy, bo Aluprof jest w tym sezonie nie tylko poza zasięgiem pilanek, ale również wszystkich pozostałych ekip ze środka i dołu stawki.

Pierwszego seta lepiej rozpoczęły bielszczanki, ale potem „goniła” je zagrywką Maja Tokarska, doprowadzając do stanu 6:7. Chwilę później role się odwróciły, bo asa zaserwowała Karolina Ciaszkiewicz. Przy wyniku 10:10 gra pilanek jednak całkowicie się rozsypała. Festiwal błędów zakończyła atakiem w aut Katarzyna Konieczna.

W drugiej partii po niemrawym początku i kolejnych „przestrzałach” naszych skrzydłowych coś się zacięło w bielskiej maszynie. Natychmiast wykorzystały to pilanki, wypracowując w środkowej fazie seta kilkupunktową przewagę. Z duszą na ramieniu, ale dowiozły ją do ostatniej piłki, którą skończyła Konieczna.
W trzeciej odsłonie do drugiej przerwy technicznej trwała wyrównana walka. Wtedy po raz pierwszy na parkiecie pojawiła się Czeszka Helena Horka, zdecydowanie zwiększając siłę ataku gości. Do tego doszły udane bloki oraz kontry Aluprofu i w efekcie końcówka wyraźnie należała do przyjezdnych. To całkowicie podcięło skrzydła podopiecznym Adama Grabowskiego. W czwartej partii od początku było widać, że PTPS nie wierzy w pozytywny finał. Czekanie na wyrok skończyło się zgodnie z przewidywaniami zawodniczek i kibiców.
Po bolesnej porażce z liderem nasze siatkarki mają tydzień czasu na zgranie się (na linii rozgrywające – atakujące wciąż brakuje nici porozumienia) i mentalne przygotowanie do najważniejszych pojedynków rundy zasadniczej. Pierwsza konfrontacja z tego cyklu w najbliższy poniedziałek w hali beniaminka LSK Budowlanych Organiki Łódź.

PTPS Piła – Aluprof Bielsko-Biała 1:3 (13:25, 25:22, 20:25, 13:25)
PTPS: Kasprów, Tokarska, Wojtowicz, Konieczna, Kosmatka, Kaczorowska, Maj (libero) oraz Szczygielska, Kucharska, Matyjaszek.
Aluprof: Okuniewska, Ciaszkiewicz, Skorupa, Bamber, Świeniewicz, Dziękiewicz, Sawicka (libero) oraz Studzienna, Waligóra, Horka, Kaczmar.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto