Rogoźno - Działka 95 to jego dom, jednak nie może się zameldować

Pan Roman od dwóch lat zmaga się z machiną urzędniczą. - Chodzi mi tylko o meldunek - mówi Roman Błachitka. - Mieszkam na działce i chciałbym się tu zameldować, a burmistrz mi to utrudnia. Pan Roman już wielokrotnie zwracał się do urzędu miny w Rogoźnie z prośbą o zameldowanie go na terenie ogródków działkowych. Meldunek jest mu niezbędny do normalnego i godnego funkcjonowania. Brak meldunku utrudnia korzystanie z przysługujących mu jako obywatelowi praw. - Jak idę do lekarza, to na recepcie piszą bezdomny, a jak idę do apteki, patrzą na mnie jakbym był z innej planety - tłumaczy.

Mimo próśb, mimo wystosowanych pism, mimo tysiąca argumentów przywoływanych przez pana Romana, pracownicy urzędu gminy w Rogoźnie nadal odmawiają mu zameldowania w domku na działce. Dlaczego? Sekretarz gminy Rogoźno Iwona Sip-Michalska decyzję urzędników argumentuje brakiem numeru budynku.

Jednak tę barierę udało się pokonać, bo działka, na której mieszka pan Roman ma już numer porządkowy. Na ten adres przychodzi korespondencja urzędnicza. Pan Błachitka trzyma w ręce koperty zaadresowane na działkę nr 95. - Listy z gminy to przysyłają na działkę. To ciekawe, bo twierdzą, że tu nie mieszkam - dziwi się.

Drugim argumentem przytaczanym przez rogozińskich urzędników jest brak zgody prezesa Rodzinnych Ogrodów Działkowych, na terenie których pan Roman mieszka. - Budynek znajduje się na Rodzinnych Ogrodach Działkowych, w związku z tym urząd zwrócił się do zarządu o wyrażenie zgody na zameldowanie pana Romana - relacjonuje sekretarz. - Zgody nie wyrażono. Zarząd ROD, odmawiając zameldowania powołuje się na regulamin ROD. Jest w nim zapisane, że nie wolno swoich funkcji życiowych przenieść na działki. Wskazując przy tym, że gdyby organ administracji samorządowej, czyli tutaj urząd gminy w Rogoźnie, zameldował pana Romana na działce, to naruszyłby prawo.

Od decyzji urzędu gminy odwołał się do urzędu wojewódzkiego. Wojewoda przyznał rację panu Romanowi. - Rozpatrzyliśmy odwołanie w tej sprawie. Z oglądu sytuacji wynikało, że organ pierwszej instancji popełnił uchybienia przy rozpatrzeniu tej sytuacji - mówi Aleksandra Szymanowska z Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. - Po sprawdzeniu, jeśli rzeczywiście jest tam domek, jeśli faktycznie ta osoba tam mieszka i to wykaże, nie ma przeszkód do zameldowania.

I rzeczywiście, jest tam domek, a w nim szklanki, garnki, talerze, również ubrania i dokumenty pana Romana. Jednak i to nie przekonuje urzędników. Podczas kontroli zaglądali do szaf, przerzucali ubrania, pytali nawet o maszynkę do golenia. - To wszystko im pokazałem - mówi. - Jednak elektryczna maszynka im nie odpowiadała. Robią to wszystko dlatego, że nie chcą mnie zameldować.

Burmistrz nie respektuje decyzji organu nadrzędnego i nadal obstaje przy swoim. - Były tam kontrole policji i ośrodka pomocy społecznej. Z informacji jakie tam uzyskaliśmy wynika, że pan Roman tam nie mieszka - mówi sekretarz gminy Iwona Sip-Michalska.

Historia pana Romana to kolejny przykład na to, że przepisy prawa często stają w kolizji z rzeczywistością, burząc istniejący porządek. Pan Roman mieszka na działkach, w świetle prawa jednak, nie może. Lecz nie to jest problemem w całej tej historii, jest on dużo bardziej skomplikowany. Bowiem wojewoda Wielkopolski widzi możliwość zameldowania pana Romana na działkach, z czym nie zgadza się burmistrz, twierdząc że działki są do rekreacji, a nie mieszkania. Oba urzędy mają rację. Z tym, że są to racje sprzeczne.

Prawo
Regulamin Rodzinnych Ogrodów Działkowych zakazuje stałego zamieszkiwania w domku na działce. Przepisy w tym przypadku jednoznacznie określają funkcje, jakie do zrealizowania ma działka znajdująca się na terenie ROD. Artykuł 13 mówi, że ogródek przeznaczony "jest do zaspokajania potrzeb użytkownika i jego rodziny w zakresie wypoczynku i rekreacji oraz prowadzenia upraw ogrodniczych".