Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań Nasze Miasto ucieka z escape roomu [ZDJĘCIA, WIDEO]

Agnieszka Goździejewska
Żyjemy miastem - naszym miastem! Zobacz, co się dzieje w Poznaniu
Żyjemy miastem - naszym miastem! Zobacz, co się dzieje w Poznaniu Łukasz Gdak
Redakcja "Poznań Nasze Miasto" została zamknięta w escape roomie - pokoju pełnym zadań i zagadek. Naszym zadaniem było znalezienie klucza, który otworzy drzwi pokoju. Czy się udało? Zobaczcie!

Trafiliśmy do escape roomu sieci Let Me Out w Poznaniu. W pokoju przy ul. Zamkowej 3/4 czekały na nas zamknięte walizki i szafy, tajemnicze wazony, zdjęcia, telefony i książki. Gdy rozwiązaliśmy jedną zagadkę, ta prowadziła do następnej, następna - do kolejnej. I tak - aż do klucza, który otwiera pokój.

Wytężaliśmy umysły, wspinaliśmy się na wyżyny naszych zdolności intelektualnych i analitycznych. Ambitni - dopiero w ostateczności poprosiliśmy o podpowiedź. Niestety... przegraliśmy z czasem.

- Na dobrą sprawę 15 minut więcej i rozwiązalibyście cały pokój - stwierdziła Marta Roho, nasza przewodniczka po Let Me Out.

Więcej o Let Me Out na Zamkowej w Poznaniu przeczytacie TUTAJ

Let Me Out Poznań - pokój pełen zagadek

A teraz po kolei. Najpierw musieliśmy znaleźć kilka przedmiotów porozrzucanych po całym pokoju. Szukaliśmy pod doniczkami, na parapecie, na szafkach, w szafie, w wersalce i na stoliku.

Znaleźliśmy monety. Odpowiedni układ monet pozwolił na wpisanie kodu i otwarcie nesesera. Tam był wykres, dzięki któremu ułożyliśmy książki. Odpowiedni układ książek pomógł nam dostać się do szafki. W szafce znaleźliśmy zdjęcie, które miało pomóc rozwiązać kolejne zadanie.

Potrzebny był też kluczyk do innej szafki. Znalezione tam przedmioty miały nam pomóc w rozwiązaniu "zagadki z wazonami". Wazony stały w kolejności. Długo głowiliśmy się, do czego służy nieszczęsny patyk w paski. Okazało się, że "poziom zanurzenia" kija w wazonach odpowiadał cyfrom kodu do kolejnej skrytki. Nasza ambicja podupadła. Poprosiliśmy o podpowiedź.

W skrzynce z sudoku trzeba było zsumować liczby. Niestety, jak rasowi humaniści - nie poradziliśmy sobie z tym zadaniem. Gdy patrzyliśmy na narysowane zwierzęta i liczby w sudoku, czas minął.

Było blisko - gdybyśmy znaleźli kod, otworzylibyśmy szafkę, a w szafce znaleźli pułapkę na myszy. Ktoś z nas musiałby włożyć rękę przez mały otwór i nie myśleć o tym, że jakiś zwierz odgryzie mu rękę, oślini albo zrobi cokolwiek innego... W szafce - tam, gdzie wzrok nie sięga - wisiał kluczyk.

Kluczyk otwierał szafę pancerną. Tam znajdowały się kolejne składowe: telefon i jeszcze kilka bajerów. Układ gwiazdek z tarcz trzech telefonów podpowiadał szyfr do sejfu.

I tu miał być koniec zabawy. Radość, smak zwycięstwa, brawa i szacunek na mieście... Nie udało się.

No trudno. Ale bawiliśmy się przednio!

Polecamy!
Redakcja Poznań Nasze Miasto

ZOBACZ TAKŻE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto