Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pniewy. Mundur pomaga Arturowi nieść pomoc potrzebującym

Robert Poczekaj
Robert Poczekaj
Rozmowa z Arturem Luftmanem - żołnierzem WOT, strażakiem Czy trwająca obecnie, to Twoja pierwsza przygoda z mundurem? Byłem w Lubuskim Oddziale Straży Granicznej w Krośnie Odrzańskim. To była służba kandydacka, do której przystępowali tylko ochotnicy, którzy oczywiście przeszli badania lekarskie, psychologiczne, a także zaliczyli test sprawności fizycznej. Tam złożyłem ślubowanie - w MSWIA jest ślubowanie a w MONie przysięga.

Później ubrałeś mundur strażacki?
Tak później, po przeprowadzce do Pniew, założyłem mundur strażacki. Pierwsze nocki na swoim, w pniewskim mieszkaniu, budziła mnie syrena - mieszkam w sąsiedztwie OSP. Powiedziałem wtedy sobie, że po takiej pobudce i tak już po spaniu, więc może mógłbym pomóc i wstąpić do Straży. Tak też się stało. Zamieszkałem w Pniewach w lutym 2012 roku, a w kwietniu tego samego roku już byłem strażakiem OSP.

Była też inna przygoda z mundurem?
W latach 2009 - 2014, jeśli dobrze pamiętam, służyłem w NSR narodowe siły rezerwowe w 17 Wielkopolskiej brygadzie zmechanizowanej w Międzyrzeczu lecz kontrakt wygasł i kolejnego nie podpisałem.

Teraz znów w mundurze…
Teraz służę w 12 Wielkopolskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej w Lesznie. w 2016 roku starałem się jeszcze zostać żołnierzem zawodowym w Międzyrzeczu, we wspomnianej 17-stce, niestety nie przeszedłem wszystkich badań lekarskich w Bydgoszczy Tam są szczegółowe badania. Zdyskwalifikowały mnie wtedy wyniki badań krwi, wtedy miałem trochę cukier za wysoki poziom cukru. W tym samym czasie byłem w WKU z jakimiś dokumentami i już wtedy wyraziłem chęć służby w Wojskach Obrony Terytorialnej jak tylko będzie tworzona u nas, w Wielkopolsce.

I jednostkę utworzono...
12 WBOT tak to jedyna taka w Wielkopolsce, podzielona na 124 Batalion Lekkiej Piechoty w Śremie i 125 Batalion Lekkiej Piechoty w Lesznie. Ja należę do Leszna.

Jak zostać żołnierzem WOT?
Z tej racji, że nie miałem przysięgi wojskowej, musiałem przejść szkolenie podstawowe 16 dniowe. W moim przypadku były to same weekendy, od dnia wcielenia 6 października do dnia 9 grudnia. W tym też dniu odbyła się najważniejsza chwila w życiu żołnierza, uroczysta przysięga wojskowa.

Jak wygląda teraz po przysiędze życie żołnierza WOT?
Jeżdżę na szkolenie 1 weekend w miesiącu. Grafik mam ustalony z góry na cały rok. Do tego raz w roku czternastodniowy wyjazd na poligon.

Czy za ten czas otrzymujesz jakieś wynagrodzenie, rekompensatę utraconych dochodów?
Tak jest to płacone według stawek przypisanych do konkretnych stopni wojskowych. Za każdy dzień ćwiczeń tj sobota i niedziela mam płacone tak, jak ma normalny żołnierz w stopniu szeregowego. Do tego raz w miesiącu jest płacone za tzw. gotowość bojową.

Zatem możliwość dorobienia czy pasja i mundur?
Broń Boże, to nie pieniądze mnie tam przyciągnęły. Mundur, patriotyzm, jestem dumnym Polakiem, a co najważniejsze lubię pomagać, tak jak to robię w OSP.

Pomagać w WOT?
Całkiem niedawno, bo w grudniu ubiegłego roku, terytorialsi z Podlasia byli „wykorzystani” do akcji poszukiwawczej zaginionego starszego mężczyzny, a w listopadzie do zaginionego chłopca. Wojska obrony terytorialnej jako jedyny rodzaj sił zbrojnych mają wśród swoich zadań również te poszukiwawcze.

Jakie jeszcze macie zadania?
Wśród zadań stawianych przed żołnierzami obrony terytorialnej znajdują się m.in.: utrzymanie gotowości do obrony kraju, ochrona ludności przed skutkami klęsk żywiołowych, likwidacja ich skutków, ochrona mienia, akcje poszukiwawcze oraz ratowanie lub ochrona zdrowia i życia ludzkiego, a także udział w realizacji zadań z zakresu zarządzania kryzysowego.

Brzmi to wszystko bardzo poważnie...
Nasze hasło brzmi: zawsze gotowi, zawsze blisko. Różne przygotowania i ćwiczenia sprawiają, że jesteśmy w ciągłej gotowości. Obym nie musiał użyć tych umiejętności podczas jakiejś katastrofy, czy tragicznych wydarzeń. Jestem jednak gotów z poświęceniem nieść pomoc.

Są poważne zadania, są też zwykłe ludzkie przyjaźnie?
Oczywiście, że tak, przyjaciele na których wiem, że zawsze mogę polegać. Przyjaciele, których poznałem na szkoleniu tzw weekendowym. Chodzą słuchy, że jesteśmy najlepiej zgraną 16 stka, spotykamy się nie tylko na szkoleniu w Armii ale także w czasie wolnym, ostatnio kilkanaście osób z naszej 16 stki pobiegło na biegu Powstania Wielkopolskiego, w setną rocznicę wybuchu. Sami się zgraliśmy, umówiliśmy, zamówiliśmy sobie pamiątkowe koszulki również związane z naszą brygadą. Przyznam szczerze, że dawno nie spotkałem tak wspaniałych ludzi jak w wojsku terytorialsów, z którymi razem ćwiczę. Są wśród nich także kobiety, które radzą sobie wspaniale.

Co na to wszystko rodzina?
Są dumni z tego, że jestem żołnierzem Wojska Polskiego. Rodzina, nie ma nic przeciwko, że tata strażak żołnierz opuszcza rodzinę na kilkadziesiąt godzin w weekend, wiedzą dobrze, że tata się w tym czasie szkoli. Są przyzwyczajeni, że tata nagle znika nieraz na kilkanaście godzin, zostało tak ze straży: gdy jest alarm tata biegnie co sił w nogach do strażnicy i rusza na akcję. Wtedy też nie wiadomo po ilu godzinach wrócę.

Czy umiejętności z WOT wykorzystujesz w codziennym życiu?
Chciałem w wojsku szkolić się jako medyk, ratownik pola walki. W straży zrobiłem kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy gdzie otrzymałem tytuł ratownika. Chcę dalej się w tej dziedzinie szkolić i wojsko mi to umożliwia. Dostałem stanowisko starszy medyk. Zanim zostanę takim ratownikiem pola walki, to jeszcze długa droga przede mną, wiele weekendów szkoleń, ale dam z siebie wszystko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto