Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj Dzień Singla. Byliście już na "Planecie..."? [ZDJĘCIA]

PRE
W środę 10 lutego poznaniacy mogli obejrzeć "Planetę Singli". Na specjalnym seansie w Multikinie Malta pojawili się twórcy i aktorzy. Opowiadali o pracy nad filmem i odpowiadali na pytania widzów.

Niepoprawna romantyczka, pogubiona przyjaciółka, amant z telewizji i życiowe rozdroża - wszyscy znamy ten scenariusz. Widzieliśmy go już setki razy w różnych kombinacjach. Komedia romantyczna jak komedia romantyczna, co tu dużo gadać. Wszystko wskazywało na to, że przypadku "Planety Singli" Mitji Okorna nie będzie inaczej. A jednak. Nowa komedia w reżyserii twórcy "Listów do M." przyciąga do polskich kin tłumy. I to nie tylko, jak by się mogło wydawać, porzuconych i nieszczęśliwych singielek. Na "Planetę" do kin przychodzą mężczyźni, dzieci, starsze małżeństwa i świeżo upieczone pary. Nie inaczej było w środowy wieczór. 11 lutego do Multikina Malta na pokaz filmu z udziałem jego twórców zabrakło biletów.

Wyszliśmy z założenia, że komedię trzeba grać na poważnie. Może dlatego tak dobrze wyszło.
Mitja Okorn, reżyser

"Planeta Singli" to produkcja bez precedensu w historii ostatnich dwóch dekad polskiego kina. Komercyjna, grająca na emocjach, dopracowana w każdej scenie i w każdym kadrze, obliczona na sukces. I dobrze. Bo taka ma być dobra komedia romantyczna. Choć fabuła zaskoczy niewielu miłośników gatunku, a granie stereotypami może przeszkadzać bardziej wrażliwym i wyemancypowanym, film ogląda się przyjemnie, ponad dwie godziny mijają błyskawicznie, a widz wsiada na karuzelę wzruszenia i rozbawienia, na której naprawdę dobrze się bawi.

W Polsce nie szanuje się dobrego scenariusza, przez co nie szanuje się widza. Postanowiliśmy z tym walczyć.
Michał Chacińki, producent

Ania (Agnieszka Więdłocha) jest stereotypową nauczycielką muzyki w podstawówce. Chodzi w retro kieckach i boi się oddychać, a na randki umawia przez internet. Tomek (Maciej Stuhr) to przebojowy amant, który ma wszystko, kobiety są dla niego jednynie zabawnym dodatkiem do życia i na nie sposobem, bo z szowinistycznych żartów robi sobie dochodowe telewizyjne show. Losy dwójki głównych bohaterów splatają się w walentynkowy wieczór (a jakże!). Od tej chwili historia toczy się w myśl starego porzekadła "kto się czubi, ten się lubi".

Film Mitji Okorna - choć momentami bazuje na dowcipie niskich lotów - jest zabawne, dobrze zagrane i świetnie zrealizowane. O lata świetlne odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas szkoła rodzimej komedii romantycznej.

PLANETA SINGLI - ZOBACZ ZWIASTUN

Poza oczywistą warstwą historii, w której ONA szuka miłości i rycerza na białym koniu, a ON zrozumienia i zainteresowania, w "Planecie Singli" widz ma okazję przejrzeć się w krzywym, satyrycznym zwierciadle. Przez dwie godziny bohaterowie Okorna: poddają się, załamują, zaklinają rzeczywistość, oszukują samych siebie i innych. Grają kogoś, kim nie są. O ile łatwo jest przyznać nam, że w chwili kryzysu posiłkujemy się winem i lodami wyjadanymi wprost z kartonika, o tyle ciężej znosimy prawdę o zdolnych do wszystkiego, wrednych nastolatkach (Joanna Jarmołowicz jako Zośka), niezaradnych życiowo żonach swoich mężów (Weronika Książkiewicz jako Ola), bezdusznych szefowych (Ewa Błaszczyk w roli Oktawii), czy spędzających życie przed telewizorem rodzicach (Danuta Stenka jako matka Ani).

Film zrobiony jest ze smakiem i rozmachem. Muzykę dobrano idealnie. Cieszy i wzrusza (bo tak to zaplanowano) główny muzyczny motyw. W fazie produkcji hit Marka Grechuty "Dni, których nie znamy" wygrał z "Let it Be" The Beatles. I dobrze, bo wpasowany pośród wiele nieśmiertelnych zagranicznych szlagierów w odpowiednich momentach naprawdę łapie za serce nawet najbardziej zatwardziałych widzów.

Prace nad "Planetą Singli" trwały dwa lata. Z filmu wyrzucono w całości 17 scen, które prawdopodbnie trafią na wersję DVD. Twórcy pół żartem, pół serio mówią o drugiej części. Widzowi jednak pozostaje życzyć sobie nie tyle kontynuacji "Planety...", co kontynuacji dobrego gatunkowego wzorca, za który film Okorna już może uchodzić.

Zobacz, co Agnieszka Więdłocha mówiła o współpracy na planie z Maciejem Stuhrem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto