Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obra wygrała z Gromem Wolsztyna [ZDJĘCIA]

Andrzej Rajewicz
Obra wygrała z Gromem Wolsztyn
Obra wygrała z Gromem Wolsztyn Andrzej Rajewicz
Obra wygrała z Gromem Wolsztyn po bardzo dobrym i emocjonującym spotkaniu. Podopieczni trenera Krzysztofa Knychały zwyciężyli 3:2 i dalej są liderem w tabeli IV ligi południowej.

Obra wygrała z Gromem Wolsztyn po bardzo dobrym i emocjonującym spotkaniu. Od początku spotkania Obra prowadziła grę. Gospodarze grali szybko i dobrze rozgrywali. Już w 10 minucie groźnie na bramkę gości z Wolsztyna strzelał Mateusz Witomski, jednak bramkarz Gromu, Paweł Kotlarski zdołał wybić piłkę. Potem atakowali piłkarze Gromu. W odpowiedzi kontrę przeprowadzili zawodnicy Obry, ale Witomski znalazł się na spalonym. Początek meczu zapowiadał szybkie, emocjonujące i stojące na wysokim poziomie spotkanie.

W 14 minucie meczu bramkarz gospodarzy, Rafał Biernacki wybiegł z bramki piłka go minęła i trafiła pod nogi atakującego Pawła Dulata, który uzyskał prowadzenie dla Gromu Wolsztyn. Przypadkowa bramka strzelona po błędzie bramkarza i obrońców Obry nie załamała jednak gospodarzy, którzy zaczęli jeszcze mocniej atakować.To przyniosło skutek w 20 minucie meczu. Po kolejnej akcji Obry sędzia odgwizdał rzut rożny. Centra, zamieszanie w polu karnym Gromu i Marcin Jurkiewicz głową umieszcza piłkę w siatce gości z Wolsztyna.

Zobacz także: Remis Obry Kościan

Druga bramka dla Obry padła w 27 minucie. Z ostrego kąta, mierzonym strzałem w długi róg bramkarza gości pokonał Łukasz Biały i było 2:1 dla Obry. Kibice „Obrzanki” oszaleli ze szczęścia i jeszcze bardziej zaczęli dopingować swoją drużynę do gry. Do przerwy jednak wynik spotkania nie uległ zmianie, choć Obra miała jeszcze kilka dobrych okazji. Po przerwie Obra dalej prowadziła grę.Piłkarze z Wolsztyna kilkakrotnie groźnie atakowali, jednak to gospodarze mieli inicjatywę.

Kiedy wydawało się, że kolejny gol dla Obry jest kwestią minut, piłkarze z Wolsztyna zdołali wyrównać po fatalnym błędzie obrońców Obry Kościan. Gola na dwa do dwóch strzelił Damian Kozłowski, dobijając piłkę wybitą przez bramkarza gospodarzy. - To był kolejny głupi błąd, po którym straciliśmy bramkę - mówił po meczu trener Knychała i pewnie miałby wiele do powiedzenia swoim piłkarzom w szatni, gdyby był remis. Na szczęście Tomasz Marcinkowski strzelił 3 gola dla Obry i trzy punkty pozostały w Kościanie.


Koscian.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto