Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NOWY TOMYŚL - Władze gminy kupiły kontenery dla dłużników

Marzena Matusiak
W tym mieszkaniu ciągle odbywały się libacje – mówi sąsiadka eksmitowanego
W tym mieszkaniu ciągle odbywały się libacje – mówi sąsiadka eksmitowanego FOT. MARZENA MATUSIAK
Do specjalnie przygotowanego baraku przetransportowano mężczyznę, którego wczoraj władze gminy Nowy Tomyśl wyeksmitowały z jednego z mieszkań socjalnych w centrum miasta.

Mimo że jest zima, władze miasta nie czują się winne, bowiem eksmitowany Czesław Z. od dawna był napominany oraz informowany o możliwości wypowiedzenia mu mieszkania.

Zadowolenia z pozbycia się wreszcie uciążliwego lokatora nie kryją za to jego sąsiedzi.
– To była po prostu melina. Pijackie libacje były na porządku dziennym. Nie pomagało nic, nawet to, że często interweniowała policja. Ten pan oraz jego znajomi załatwiali nawet swoje potrzeby fizjologiczne na naszym wspólnym korytarzu. W takim sąsiedztwie życie było udręką. Gdy się temu panu zwróciło uwagę, dochodziło do rękoczynów – mówiła nam (chcąca zachować anonimowość) jedna z sąsiadek mężczyzny.
Władze gminy nie mogły pozostać obojętne na apele, a wręcz błagalne prośby mieszkańców.
Dodatkowo Czesław Z. nie płacił należnego czynszu.

– Przyczyną wypowiedzenia jest zakłócanie przez tego pana i osoby przebywające w lokalu ciszy nocnej, niestosowanie się do przyjętych norm współżycia społecznego, niepłacenie, pomimo zawartej umowy, czynszu najmu oraz innych należności z najmem związanych, a ponadto dewastacja lokalu, a także pomieszczeń przeznaczonych do wspólnego korzystania przez mieszkańców tego budynku. Zaniedbywanie obowiązku utrzymania w należytym stanie zajmowanego lokalu rażąco wykracza przeciwko porządkowi domowemu – powiedział nam wczoraj zastępca burmistrza Nowego Tomyśla Wojciech Ruta, który obecny był przy eksmisji mężczyzny.

Czesław Z. przyjął to, co go wczoraj spotkało, spokojnie. Podczas eksmisji nie stawiał oporu. Pół godziny wcześniej widziano go, jak ze swoimi kolegami pił alkohol przed jednym z marketów. Na dodatek jego kompani od butelki pomagali mu nawet chętnie w przeprowadzce.

– Chyba na mszę damy od sąsiadów w podziękowaniu, że ta męczarnia wreszcie się skończyła. Tu było bardzo niebezpiecznie nie tylko ze względu na towarzystwo tego pana, ale również dlatego, że w mieszkaniu miał on butlę z gazem niewiadomego pochodzenia. A że mężczyzna był często pijany, nigdy nie było wiadomo, czy zaraz nie wylecimy wszyscy w powietrze – mówiła mieszkanka budynku.

Burmistrz Wojciech Ruta nie wie jeszcze, kto zajmie opuszczone mieszkanie.
Kontener, do którego eksmitowano mężczyznę, ma 12 metrów kwadratowych. Na tej powierzchni jest miejsce do spania, łazienka oraz kuchnia. Obok stoją jeszcze dwa inne baraki, do których jak zapowiada W. Rut, jeszcze w lutym zostanie przeniesiony następny niewygodny lokator jednego z miejscowych budynków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto