Nasze Miasto Piła - Wraca moda na dancingi

W piątek o ósmej wieczorem stoliki na głównej sali tanecznej są już pełne. Dania, drinki i świeczki na stołach, choć amatorów tańca jeszcze brak. Póki co orkiestra jeszcze nie gra, bo akurat w PDK- u jest przedstawienie teatralne. Wtedy w kawiarni PRL, znajdującej się w piwnicy, muzyka leci na razie tylko z głośników. Ale jak zapewnia pan Wiesław (pod krawatem, a jakże), który wpuszcza gości, po godzinie 10. kiedy orkiestra już zacznie grać, pary ruszą na parkiet.

- Ludzi przychodzi naprawdę dużo. Przyciąga ich orkiestra i wejście tylko za pięć złotych - mówi pan Wiesław. - W piątki mamy otwartą też jadłodajnię: można kupić pierogi, kotlety, no polskie typowe jadło. To też ludziom się podoba.

Pan Wiesław stawia gościom pieczątkę na ręku, by naznaczeni mogli później swobodnie wyjść na powietrze i wrócić do lokalu. Pan Janek, szatniarz, pobiera opłatę za wstęp.

- Przychodzą klienci w różnym wieku, gramy stare polskie przeboje, ludzie mogą potańczyć, inaczej niż na dyskotece.

Współwłaścicielem kawiarni PRL jest Marek Węgrzecki, który czujnie siedzi przy barze, w sali kawiarnianej. Tu można zapalić, a jak ktoś ma ochotę to i też potańczy. Stoliki jednak wszystkie zarezerwowane.

- Jak ktoś przyjdzie z ulicy, to jakieś miejsce się dla niego znajdzie - zapewnia jednak Węgrzecki. - Dancingi organizujemy od pół roku, w końcu nazwa PRL zobowiązuje.

Oczywiście mają one teraz nieco inna formułę. Na wejściu panów nie obwiązują garnitur, a panie spokojnie mogą być nawet dżinsach.

- Tylko panów w klapkach i adidasach nie wpuszczamy - tłumaczy Węgrzecki. - W końcu nie wypada tak przyjść do lokalu.

Ludzi dlatego przyciąga orkiestra, bo w Pile rzadko można posłuchać i potańczyć do muzyki granej na żywo. Na przemian grają tu aż cztery zespoły, dwa pilskie AS i Remix, dwa z regionu.

- Królują polskie przeboje, starsze i młodsze. Ale hity światowe orkiestry też grają - dodaje marek Węgrzecki.

Pomysł na dancing okazał się strzałem w dziesiątkę.