Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mama zawsze rozumiała moją pasję i pozwalała realizować marzenia

Rozmawiał: Łukasz Bartoszak
Urszula jest jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek rockowych. Swoją karierę tak naprawdę rozpoczęła w 1977, jednak cała Polska poznała ją w 1982 roku kiedy to rozpoczęła współpracę z Budką Suflera, ...

Urszula
jest jedną z najpopularniejszych polskich
wokalistek rockowych. Swoją karierę tak
naprawdę rozpoczęła w 1977, jednak cała Polska poznała ją w 1982 roku kiedy to rozpoczęła współpracę z Budką Suflera, śpiewając piosenki, które stawały się wielkimi
hitami, bo kto nie
słyszał „Malinowego króla” czy „Dmuchawce, latawce, wiatr”. W 1989 roku
wyjechała do Ameryki, na szczęście po 4 latach wróciła z nową
energią, dzięki której rozpoczęła nowy
etap w swoim życiu.

W jednym z wywiadów powiedziałaś, że nie masz nazwiska tylko po prostu jesteś Urszula. Dlaczego?

Fakt, że używam tylko imienia wynika z przyzwyczajenia, gdyż zawsze przynajmniej scenicznie funkcjonowałam jako Urszula. Jednak zdarza mi się także używać mojego nazwiska na przykład podpisując się pod tekstem na płycie – wtedy jestem Urszula Kasprzak.

Jak wspominasz współpracę z Budką Suflera?

Im więcej czasu upływa tym lepiej, bo tak to już jest ze wspomnieniami, że zapomina się wszelkie niedociągnięcia i nieporozumienia, a pamięta same dobre rzeczy. Współpraca ta bardzo wpłynęła na moje życie, bo kto wie co by było, gdyby nie pojawiła się w nim Budka Suflera, dając mi szansę rozpoczęcia kariery właśnie u ich boku.

A czy zdecydowałabyś się znów z nimi śpiewać?

Gdyby mieli jakąś ciekawą propozycję na wspólną piosenkę, to czemu nie.

Czy wyjazd do Stanów bardzo Cię zmienił?

Przede wszystkim otworzył mnie na wiele nowych rzeczy. Spowodował, że śpiewam bardziej otwarcie, nie boję się dźwięków wydobywanych ze swojego gardła, piszę odważniej o wielu rzeczach. Zostałam naładowana nową energią, dzięki czemu między innymi powstała płyta „Biała Droga”, która dała mi szansę na zupełnie nowy etap w moim życiu. Wyjazd ten pozwolił mi także przeżyć, ponieważ w Polsce było bardzo ciężko, jeżeli chodzi o koncerty, więc graliśmy je tam.

Dlaczego zdecydowałaś się jednak powrócić?

Nigdy nie wyjeżdżałam na zawsze, ciągle myślałam o powrocie, to była tylko kwestia czasu. I na szczęście tak się złożyło, że wróciłam chyba w najlepszym dla siebie okresie.

A co mi powiesz o Swojej najnowszej płycie „Udar”?

Została nagrana na przełomie milenium. Zawiera 9 piosenek, których można słuchać przez 47 minut. Autorką wszystkich tekstów jestem oczywiście ja. Cała płyta jest w dość charakterystycznym dla mnie stylu, tak że nie wprowadzam na niej żadnych specjalnych rewolucji.

Twój największy sukces?

Myślę, że szczęśliwa rodzina i fajne życie jakie obecnie mam.

A porażka?

Nie wiem. Nie wierzę w jakieś wielkie porażki. Mogłabym za nią uznać mój upadek w Sali Kongresowej, kiedy to się potknęłam i „wywaliłam orła”, na koncercie z okazji wręczenia platynowej płyty, jednak upadku tego nie traktuję jako porażki, a wręcz przeciwnie, ponieważ upaść to nie jest nic strasznego, jeśli się potem godnie wstanie. Także nie bójcie się upadków.

Co myślisz o narkotykach?

To sprawa mocno przereklamowana i z mojego niezbyt wielkiego doświadczenia mogę stwierdzić, że do niczego to nie prowadzi.

A co jest Twoim największym nałogiem?

Papierosy, które rzucam już piąty rok, ale ciągle do nich wracam.

Twoje motto życiowe brzmi...

Miłość jest sensem życia.

A zdradzisz mi Swoje największe zalety?

Otwartość, tolerancja, poczucie humoru i ogromna odporność na życie.

Ponieważ mamy dziś Dzień Matki, czy możesz opowiedzieć o Swojej mamie?

Moja mama jest zodiakalnym rakiem. Uwielbia dom i jest niezwykle pracowitą kobietą. Świadczyć o tym może fakt, że sama – nie wiem do tej pory jak jej się to udawało, ale przez długi czas chodziła do pracy, prowadziła dom i wychowała dwie córki, dając sobie z tym wszystkim świetnie radę. Myślę, że wychowała zarówno mnie, jak i moją siostrę bardzo dobrze. Dzięki niej robię też to, co robię obecnie, bo mimo, że nie uważała, że śpiewanie może być sposobem na życie, to rozumiała moją pasję i pozwalała realizować marzenia.

A jaką ty jesteś mamą?

Staram się być podobna do mojej mamy, może mniej opiekuńcza, ponieważ ja mam syna, więc to jest troszeczkę inaczej. Jego wychowaniem nawet bardziej zajmuje się Staszek, ponieważ on jest mężczyzną, więc mają lepsze porozumienie jeśli chodzi o męskie sprawy, które są teraz bardzo aktualne. Bo naprawdę chłopak w wieku 13 lat to już jest mały facet, często z dużymi problemami. A ja jestem dla niego ciepłą mamą, która czasami łagodzi konflikty, przytuli i stara się mieć zawsze czas dla swojego dzieciaka.

Jak mu idzie w szkole?

Bardzo dobrze, może z wyjątkiem matematyki, z którą ma pewne trudności, ale to chyba rodzinne.

Chciałabyś żeby został muzykiem?

Chciałabym żeby robił to co kocha najbardziej, a obecnie głównie pasjonuje się graniem na perkusji, więc są duże szanse, że zostanie właśnie muzykiem. Chociaż zawsze myślałam, że będzie robił coś innego, ale w rodzinie która żyje z muzyką, dla muzyki i z muzyki, jest to widocznie nie możliwe.

Planujesz kolejne dzieci?

Przyznam szczerze, że chciałabym, bo fajnie było by mieć w domu małą dziewczynkę. Ale tą sprawę zostawimy już losowi.

Powrót
od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto