18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Ratusz obchodzi 371. urodziny! Był tort, życzenia i historyczny prezent [ZDJĘCIA]

Daniel Andruszkiewicz
Ratusz w Lesznie obchodzi w tym roku 371. urodziny.
Ratusz w Lesznie obchodzi w tym roku 371. urodziny. fot. Daniel Andruszkiewicz
371. urodziny obchodzi w tym roku leszczyński ratusz. Z tej okazji w zabytkowym gmachu odbyła się dziś (niedziela 10 lutego) specjalna uroczystość. Z ust pomysłodawcy imprezy Marcina Błaszkowskiego można było dowiedzieć się kilku ciekawostek związanych z Lesznem. Był także urodzinowy tort, którym poczęstowano wszystkich gości.

Mieszkańcy mogli zwiedzać zabytkowy gmach od minionej środy. Terminarz wizyt zapełnił się bardzo szybko. Na wycieczkę z przewodnikiem w ciągu kilku dni wybrało się aż 25 grup. Mogli oni zobaczyć nie tylko wnętrza budynku, ale także pracę plastyczną, którą specjalnie na tę okazję przygotowały maluchy z 17 leszczyńskich przedszkoli.

Zobacz też: Widoki z ratuszowej wieży - GALERIA.

Kulminacja jubileuszu nastąpiła w niedzielę, kiedy to Marcin Błaszkowski (radny i pasjonat historii Leszna oraz regionu) przedstawił zebranym w ratuszu gościom, czym były wizje Krystyny Poniatowskiej i jaki mają związek z naszym miastem. Opis jej wizji wiąże się bowiem z opisami Leszna, które przedstawiali Jan Amos Komeński i Johann Heermann.

- O ile mi wiadomo, o ile wskazują mi dostępne źródła, nikt ich do dzisiaj nie przełożył na język polski. Podjąłem się tego zadania i niech to będzie moim urodzinowym prezentem dla leszczyńskiego ratusza - mówił Błaszkowski.

- Wizję Krystyny Poniatowskiej można uznać za komplementarną do tego, co pisali o Lesznie Johann Heermann oraz Jan Amos Komeński. W przypadku Poniatowskiej wizje i być może zapiski pierwotnie powstały zanim przyjechała do Leszna, jednakże zredagował je Komeński i on je wydał. W ten sposób można z dystansem powiedzieć, że jej wizja ukazuje miasto na końcu świata, a przy okazji gród wielkiej urody, z murami miejskimi, z ogrodem, z pałacem – to wszystko w Lesznie wówczas istniało. Poza tym chrześcijański i egzulancki wymiar Leszna tych czasów można odnaleźć w historii miasta i w treści wizji - wyjaśniał Błaszkowski.

Aktorsko, w przejmujący sposób wizje Poniatowskiej przedstawił zebranym Adam Stróżyński (absolwent III LO w Lesznie). Przed pokrojeniem urodzinowego tortu, który ufundowała Piekarnia – Cukiernia Ratajczak & Gawlicki, odczytał on również życzenia dla Leszna, które także umieścił w swoim kazaniu Johann Heermann.

Zobacz też: Leszno na artystycznych magnesach - ZDJĘCIA.

Życzenia dla Leszna - ,,Myśli budujące" (Johann Heermann, przekład Marcin Błaszkowski):

,,Życzę Ci, o Leszno, szczęścia, jak król Dawid niegdyś swemu Jeruzalem. Niech się powodzi tym, którzy Cię kochają. Niech pokój panuje w twych murach i szczęście we wszystkich Twych domach. Moim braciom w Chrystusie oraz przyjaciołom życzę pokoju w Twoich granicach. Dla domu naszego Pana, Boga, chcę ku Najwyższemu, przez swą codzienną modlitwę i westchnienia o to, co najlepsze się zwrócić. Tym, którzy Cię kochają i dobrze Ci życzą, niech się powodzi. Pan, który jest sędzią, który tu i tam wynagradza Twoim Chrystusa miłującym władzom, za to, że przyjęły prześladowanych i o nich zadbały, jak król w Gerar Abrahama a faraon Jakuba z jego dziećmi. Niech Pan, Bóg nasz, pozwoli tobą rządzącemu być czystą pieczęcią przesyconą mądrością i by był ozdobiony klejnotami, jak książę Tyru. Niech dzierży ją, jak pierścień zorobabelowy na swej prawicy. Niech sprawi, by panowało u Ciebie dobro i wzajemne zaufanie, niech ucałują się prawowitość i pokój. Niech da, by wszyscy obywatele zgodnie mieszkali obok siebie i niech służą sobie jedni drugim w miłości. Niech ustrzeże wszystkie Twoje domy i tych, którzy w owych domach mieszkają oraz wszystko, co do nich należy, przed zniszczeniem przez pogodę i ogień, przed grabieżą i kradzieżą, przed dżumą i wszystkimi zarazami, które mogłyby się przydarzyć. Niech pobłogosławi Wielmożnym Panom a z nimi wszystkim mieszkańcom w ich przedsięwzięciach, zawodach oraz źródłach utrzymania. Niech Pan strzeże Was przed wszystkim, co złe. Niech strzeże Waszych dusz. Niech strzeże Pan waszego wyjścia i wejścia, od teraz ku wieczności. Niech Pan pobłogosławi Wasz pokarm i niech da wystarczająco dużo chleba Waszym biednym. Niech Pan błogosławi Wam wciąż i wciąż, Wam i Waszym dzieciom. Niech będzie błogosławione Wasze potomstwo przez Boga Izraela, który panuje i rządzi na wieki".

Kazanie - ,,Myśli budujące" (Johann Heermann, przekład Marcin Błaszkowski), gdzie znajduje się pierwsza notka literacka o leszczyńskim ratuszu zaopatrzona datą dzienną z 5 lutego 1642 roku:

,,Jak to nasze chwalebne miasto Leszno, w ciągu kilku lat, wzrosło i wzbogaciło się w budynki i mieszkańców, dzięki łasce Boga oraz wiernej, pieczołowitej i ojcowskiej opiece wysoko urodzonej książęcej zwierzchności, dowodzi bez moich słów oczywisty widok. Niejednokrotnie pragnąłem obejrzeć nowy, starannie wybudowany ratusz, gdzie prawo i sprawiedliwość siedzibę i swe miejsce mają, jak i budynki, które przez wielmożnych Panów w minionym oraz obecnym roku pośród innych wytwornie zostały zbudowane a przez co miasto oraz rynek przestronny wygląd zyskały. Ponieważ nie pozwala mi na to nieustająca i wciąż narastająca słabość cielesna, to jednak dzięki opowieściom innych w sercu się uradowałem, Boga za jego dobroć wychwalałem i tak w moim łożu na myśl budującą się zdobyłem: której część na papier przelałem: by obok ziemskich, również także te duchowe i chrześcijaństwo wzmacniające myśli budujące u innych pobożnych chrześcijan wzniecić a szczególnie w sercach tych, którzy tu budowali, bądź to jeszcze budują i w przyszłości budować pragną".

Zobacz też: Miasto na starych pocztówkach - ZDJĘCIA.

Leszno oczami Jana Amosa Komeńskiego (Zburzenie Leszna (Lesnae excidium) w kwietniu 1656 r. Historycznie wiernie opisał Komeński, tłumaczenie Jan Olejnik, [w:] Alojzy Konior (red.), Jan Amos Komeński i bracia czescy w 380. rocznicę przybycia do Leszna (1628-2008), s. 132-133):

,,Gdy zaś większość (egzulantów) z powodu sąsiedztwa osiadła w Lesznie i wkrótce potem odbywał się daleko większy napływ z Śląska, ponieważ dziwnym sposobem tam także w roku 1628 i 1629 wzmogło się prześladowanie, rozrosło się Leszno przez dobudowanie licznych ulic do bardzo wielkiego miasta, posiadającego 3 rynki, 4 kościoły, słynne gimnazjum, ponad 20 ulic, 1600 domów, obywateli umieszczonych w spisie do 2 tysięcy i licznej ludności napływowej".

Krystyna Poniatowska - opracowanie Marcin Błaszkowski:

Urodziła się w 1610 r. w Leszczynie k. Złotoryi, jej ojcem był polski szlachcic. W 1615 pojechała do Mlada Boleslav, gdzie ojciec został rektorem w szkole. Z powodu wojny trzydziestoletniej uciekli na Śląsk, wychowała się na zamku w Brannie. Tam od 1627 r. zaczęła dostawać wizji, w których przepowiadała przyszłość. Wizje spisywała, a wydaj je później Jan Amos Komeński. W 1628 r. dotarła do Leszna. Rafał Leszczyński, gdy dowiedział się o jej wizjach, zwołał konsylium, którzy mieli się wypowiedzieć na ten temat, byli tam lekarze i duchowni. Większość opowiedziała się za zaburzeniami psychicznymi. Innego zdania byli Johnston i Komeński – uznali, że pochodzenie wizji jest ponadnaturalne. Już w Lesznie dalej pojawiały się wizje, 2.01.1629 r. Poniatowska doznała katatonii, a pod pościelą było słychać uderzenia, przewidziała śmierć duchownego czeskobraterskiego Tycheusa oraz kolejność umierania kilku członków parafii czeskobraterskiej.
26.01.1629 r. usłyszała 5 uderzeń, z czego wywnioskowała, że umrze następnego dnia o godz. 5. Następnego dnia wpadła w kolejną katatonię, ale po dniu powróciła do stanu bezobjawowego, a w kościele czeskobraterskim dziękowano za jej wskrzeszenie, to był ostatni taki stan. Bracia czescy ostatecznie zakazali ich rozpowszechniania. W XVII w. drukowano jednak jej wizje, pewnie ze względu na autorstwo Komeńskiego. Zmarła 6.12.1644 prawdopodobnie na gruźlicę Jej synem był Daniel Vetter, drukarz. Bronisław Grabowski w 1900 r. wydał dramat „Prorokini. Światłość w ciemności”, który miał być wystawiony w Pradze ale nie stało się to, bo autor zmarł i projektu nie zrealizowano.

Krystyna Poniatowska (objawienia, przekład Marcin Błaszkowski):

Objawienie Pierwsze (O koronie życia)
W roku 1627, 22. listopada naszło mnie niezwykle silne zmęczenie, do tego stopnia, że w końcu utraciłam wszystkie zmysły. W tym czasie, gdy byłam nieprzytomna, weszłam do nad wyraz pięknego domu, w którym stał strojnie nakryty stół a był on w części przykryty zielonymi gałęziami. Na nim, gdy się przyjrzałam dokładniej, dostrzegłam piękną postać na biało ubranego chłopca, który odsunął gałęzie:
- Oto spójrz!
Była tam złota, niesamowicie piękna korona! Gdy na nią spojrzałam, chłopiec przemówił do mnie tymi słowami:
- Ta korona będzie należeć do Ciebie, ponieważ Ty w oddaniu, które niegdyś przyrzekłaś, pozostaniesz wierna.
Następnie wszystko zniknęło a ja znów odzyskałam przytomność.

Objawienie drugie (O weselu baranka na końcu świata)

Następnego dnia, 23 listopada, wieczorem znów naszły mnie silne bóle, pod wpływem których doznałam wizji. Kiedy z wielkim wysiłkiem przedarłam się przez głęboki śnieg, wodę i błoto doszłam do pięknego miasta, z którego wyszli ludzie i witali mnie. Kiedy podeszłam do bramy miejskiej, okazało się, że była zamknięta i byłam zaniepokojona tym, czy ktoś mi ją otworzy, gdy do niej zapukam. Ale wkrótce zobaczyłam, że jest otwarta a gdy ją przekroczyłam, zobaczyłam przed sobą wyjątkowo piękną ulicę, którą przeszłam na przeciwną stronę miasta i usłyszałam wszędzie rozchodzącą się miłą muzykę. I wyszedł mi naprzeciw zacnie wyglądający starszy mężczyzna, biały jak śnieg, a trzymał on w ręku buławę. Pozdrowił mnie i powiedział:
- Znałem cię, zanim się urodziłaś.
Zdziwiłam się słysząc jego mowę i powiedziałam:
- Jakże to możliwe?
On mi na to odpowiedział:
- Nie pytaj o to, zważ bardziej na to, żebyś się wystarczająco przystroiła! Bo będzie przygotowane wesele w tym mieście, któremu podobnego od początku świata nie widziano.
Zapytałam:
- Dla kogo będzie przygotowane to wesele?
On odpowiedział:
- Pójdź za mną!
I poprowadził mnie do pałacu, w środku którego stał stół, nakryty na biało. Na nim całkiem samotnie siedziała piękna postać, z twarzy której świeciły promienie światła. Powiedziałam:
- Kim on jest?
Starzec odpowiedział:
- To jest oblubieniec.
Gdy się mu dokładniej przyjrzałam, powiedziałam:
- Jakiż on piękny!
Starzec na to rzekł:
- Jutro będzie jeszcze piękniejszy.
Oblubieniec spojrzał na mnie tak przenikliwymi oczyma, że nie mogłam oprzeć się pięknu jego twarzy i wtedy powiedziałam:
- Ach jakie wielkie jest piękno, które promienieje z jego twarzy.
Starzec odpowiedział:
- Jego oczy są tysiąc razy jaśniejsze niż słońce.
Znów zapytałam:
- Czy nie jest to Syn Boży?
Odpowiedział:
- Tak. To on.
Gdy to usłyszałem, oddałam mu cześć. I nagle wszystko zniknęło sprzed moich oczu. Ja tymczasem odzyskałam świadomość a z powodu bóli byłam bardzo osłabiona.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto