Lech był lepszy, grał z ogromną pasją, ale nie zdołał wyeliminować czwartej drużyny Eredivisie. Po świetnym, trzymającym w napięciu do ostatniego gwizdka sędziego meczu tylko zremisował z FC Utrechtem 2:2. Holendrzy awansowali do kolejnej rundy Ligi Europy, dzięki golom strzelonym w Poznaniu.
Po pierwszym meczu na Galgenwaard był olbrzymi niedosyt, bo lechici choć byli lepsi nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji. Rewanż, dzięki też wspaniałemu dopingowi kibiców, był pasjonującym widowiskiem. Poznaniacy dwukrotnie odrabiali straty, ale happy endu nie było.