Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konkurs na stanowisko prezesa Śremskiego Sportu

Adrian Domanski
Andrzej Wartecki przewodniczący rady nadzorczej odmawia ujawnienia listy kandydatów konkursu na stanowisko prezesa Śremskiego Sportu
Andrzej Wartecki przewodniczący rady nadzorczej odmawia ujawnienia listy kandydatów konkursu na stanowisko prezesa Śremskiego Sportu goldenline.pl
Do 21 października był czas na składanie ofert w konkursie na stanowisko prezesa spółki Śremski Sport.

Szef Rady Nadzorczej spółki Śremski Sport odmówił podania nawet nazw miejscowości z których aplikowali potencjalni kandydaci na stanowisko prezesa gminnej spółki.

O posadę, z której Adam Lewandowski odwołał Rafała Wachowiaka, stara się 23 kandydatów.

Przewodniczącym rady, który zasłaniając się ochroną danych odmówił ujawnienia listy kandydatów jest Andrzej Wartecki.

Tymczasem giełda nazwisk, po niespodziewanym odwołaniu prezesa trwa. Ludzie związani ze spółką i ich sympatycy wymieniają nazwiska byłych pracowników firmy oraz osoby ze świata polityki, działaczy sportowych i osoby blisko związane z burmistrzem Śremu - Adamem Lewandowskim.

Spółka śremski sport należy do gminy Śrem, jej zgromadzenie wspólników jednoosobowo stanowi Adam Lewandowski. Powstała z przekształcenia zakładu budżetowego Śremski Ośrodek Sportu i Rekreacji, od tego czasu miała zarabiać na siebie, tak się jednak nie stało i firma, teoretycznie działająca na zasadach rynkowych, praktycznie nie ma racji bytu bez dopływu pieniędzy z gminnej kasy, czy to w formie dopłat, do niektórych form działalności, czy pośrednio przez refundowanie usług dla konkretnych grup (szkoły,emeryci, itp.)

Jak doszło do odwołania prezesa RAFAŁA WACHOWIAKA informowaliśmy na przełomie września i października.

Historia, z której od dwóch tygodni śremskie media próbują zrobić newsa z kategorii życie prywatne lokalnych celebrytów, mogłaby potoczyć się całkiem inaczej, gdyby burmistrz Adam Lewandowski, „właściciel” gminnej spółki Śremski Sport przyjął (a za nim rada nadzorcza firmy) rezygnację ze stanowiska, którą Rafał Wachowiak złożył pod koniec maja. Prezes przed czerwcową sesją rady miejskiej, na której miał się tłumaczyć ze straty finansowej spółki miał widzieć jedną drogę do naprawy firmy. – Oczekiwałem zmiań strukturalnych i funkcjonalnych – tłumaczył jakiś czas po czerwcowym spotkaniu rady, na którym Adam Lewandowski chronił go własną piersią przed atakami opozycji widzącej nie gorzej niż reszta rady kiepską kondycję firmy.

Trzy dni przed tym posiedzeniem prezes wycofał rezygnację. Miało to się stać po rozmowach z włodarzem. Ceną mogły być planowane od przyszłego roku dopłaty do działalności basenu (który obok niedokończonego lodowiska i hotelu w Parku Miejskim jest największą kulą u nogi spółki) i lodowiska.

1 sierpnia nad rezygnacją prezesa debatowała rada nadzorcza spółki. Prezes pozostał na stanowisku. 13 września (nomen omen w piątek) do drzwi burmistrza zapukała Katarzyna Staśkiewicz. Szefowa KSA Fittnes aerobik, która swoją działalność prowadziła w obiektach Śremskiego Sportu, aż do momentu, w którym, jak wtedy mówiły strony drogi obu spółek rozeszły się. Katarzyna Staśkiewicz otworzyła działalność w nowym miejscu, „zaczynając od nowa”, ŚS zaczął rozbudowywać działkę fittnes w obiekcie przy Staszica po swojemu. Problemem stały się kadry. W 60-tysięcznym powiecie trudno znaleźć tylu fachowców, żeby obsłużyć dwa kluby. KSA w nowym miejscu zaczęło prężnie działać, a w jego progach widywano Rafała Wachowiaka, który korzystał z jego oferty. To nie była dobra reklama dla
jego spółki. Po upublicznieniu tej informacji prezes miał zaprzestać tych praktyk. Miasto obiegła też informacja, że bywanie w KSA przez pracowników podległych ratuszowi nie jest najlepiej widziane.

Wróćmy do 13 września. K. Staśkiewicz uważając, ze stosunek burmistrza do jej osoby czy też firmy nie jest zbyt ciepły,
poinformowała o tym, że zaczyna wspólne życie z Rafałem Wachowiakiem. Trzy dni później burmistrz odebrał telefon od dziennikarza, który domagał się informacji na temat tego co zrobi z zaistniałą sytuacją.

Następnego dnia rozmawiał też z prezesem Wachowiakiem. I zapadła cisza. Na tydzień. Po tygodniu w mieście można było usłyszeć, że w ratuszu zbierają „flepy” na prezesa Śremskiego Sportu. Te informacje musiały dotrzeć też do Rafała Wachowiaka, bo w środę 25 września rozchorował się.

Dzień później, wietrzący pismo nosem, pracownicy Śremskiego Sportu napisali sugestywne pismo do władz spółki:

nie wydaje nam się słusznym karanie kogokolwiek tak dotkliwie za decyzje podejmowane w życiu prywatnym i mieszanie ich ze sprawami zawodowymi.

Chwilę później z osiedlowej telewizji Relax część mieszkańców dowiedziała się o odwołaniu prezesa. Także on sam. – Wiem, że jestem odwołany – stwierdził. Dlaczego? – Dzisiaj nie będę mówił, bo to za duże emocje – twierdził i zapowiadał:

pewnie spotkam się z burmistrzem.

Co ma do powiedzenia w sprawie Adam Lewandowski? – Wyślę panu oświadczenie – skwitował. To pismo z argumentami o stracie finansowej, której w czerwcu burmistrz bronił.

Burmistrz Śremu reprezentując Zgromadzenie Wspólników Spółki Śremski Sport Sp. z o.o. informuje, że na posiedzeniu w dniu 30 września br. Rada Nadzorcza Spółki Śremski Sport Sp. z o.o., po zapoznaniu się z wynikami finansowymi osiągniętymi w okresie od stycznia do sierpnia 2013 roku, a także w obliczu braku perspektyw na poprawę sytuacji ekonomicznej, uznała że sytuacja ekonomiczna Spółki ulega pogorszeniu, co może zagrozić jej dalszemu funkcjonowaniu. Kierując się koniecznością ograniczenia wysokiego ryzyka obecnego sposobu zarządzania Spółką, Rada Nadzorcza podjęła uchwałę o odwołaniu Pana Rafała Wachowiaka ze stanowiska Prezesa Zarządu.
Mając na uwadze powyższe okoliczności Rada Nadzorcza Spółki Śremski Sport Sp. z o.o. zorganizuje i przeprowadzi postępowanie konkursowe na stanowisko Prezesa Zarządu Spółki.

O rezygnacji z maja rozmawiać nie chciał. Plotki na temat wcześniejszych stosunków R. Wachowiaka z K. Staśkiewicz, o których słyszało tyle osób, że można powiedzieć, że „miasto” wiedziało, skwitował: – No widzi pan wszyscy wiedzieli, a ja nie wiedziałem.

Niebawem ogłoszono konkurs na stanowisko prezesa.

Idealny kandydat na prezesa musiał mieć między innymi:

2 letnie doświadczenie w zarządzaniu i kierowaniu zespołami ludzkimi

Dodatkowo szukano osoby, która ma:

doświadczenie w pozyskiwaniu środków zewnętrznych

czy

posiada licencję zarządcy nieruchomości, rzeczoznawcy majątkowego lub pośrednika w obrocie nieruchomościami

Były także bardziej miękkie i dające pole do popisu w wyborze kandydata wymagania, jak:

posiadanie innych uprawnień i kwalifikacji mogących być uznanymi przez Komisję Konkursową za przydatne na aplikowanym stanowisku np. studia podyplomowe z zakresu zarządzania, uprawnienia sportowe - instruktorskie, trenerskie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto