Z czterech podejrzewanych o zatrucie rzeki firm, wyeliminowano ttrzy. Jedyna, która została otrzymała w piątek 11 grudnia do podpisania cztery protokoły pokontrolne, w których Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wymienił wszystkie nieprawidłowości jakich się dopuściła.
Firma, podejrzewana o spowodowanie katastrofy ekologicznej w Poznaniu, nie podpisała tych protokołów. Tym samym nie przyznaje się do winy.
- Firma ta nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów. Nie podpisała wyników z kontroli w związku z czym ma siedem dni, by napisać do nas odwołanie. My natomiast mamy miesiąc, by na nie odpowiedzieć. Całość będzie stanowiła materiał dowodowy w postępowaniu administracyjnym - tłumaczy Hanna Kończal, z-ca WIOŚ.
Zarzuty WIOŚ-u oparte były o dowody, którymi były obecność substancji chemicznych na terenie zakładu, udowodnione nielegalnie połączenie przez system kanalizacji deszczowej z Wartą oraz obecność transflutryny- środka insektobójczego w rybach, co potwierdziły badania w Instytucie Weterynarii w Puławach.
- Firmie przedstawiliśmy cztery bardzo obszerne protokoły z czterech miejsc, gdzie zakład prowadzi swoją działalność i gdzie przeprowadziliśmy kontrolę. Poza tymi zarzutami stwierdzono też inne uchybienia - informuje Zdzisław Krajewski, Wielkopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Zobacz też:
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?