W sobotę, o godzinie 13 na terenie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych przy ulicy Wojska Polskiego 86/90 rozpoczął się piknik wojskowy „Służymy Niepodległej”. W programie znalazły się na przykład: pokazy sprzętu wojskowego, konkursy, animacje dla dzieci, koncert orkiestry reprezentacyjnej sił powietrznych. - Postanowiłam ich wyciągnąć – wskazuje na męża i wnuka pani Maria. - Zobaczymy jak będzie.
Wchodzących witała muzyka wojskowa. Niektórzy nucili pod nosem te dawne, jeszcze z okresu międzywojennego i te późniejsze szlagiery. - Maciejówkę czy rogatywkę? - pyta uprzejmie przystojny żołnierz.
- Poprosimy jedną i drugą - odpowiada mama trójki maluchów, która z pewnością będzie musiała pomóc dzieciom w złożeniu papierowych czapek. - A teraz pomalujemy buzie w barwy ochronne i w lesie nikt nas nie wytropi.
Po pomalowaniu twarzy na brązowo-zielono można było sobie zrobić zdjęcie z żołnierzem w pełnym rynsztunku kamuflażowym.
Dużym wzięciem cieszyły się różnego rodzaju pojazdy - patrolu saperskiego, wojskowej straży pożarnej, opancerzone transportery, wozy bojowe, a czołg był wręcz oblegany. Każdy chciał na niego wejść i zrobić sobie zdjęcie. - Czy te dziury są na tyle duże, że się przez nie prześlizgnę? - zastanawiała się głośno pani Wanda, która ostatecznie wraz z koleżanką Agnieszką nie zdecydowała się wejść nie do środka pojazdu. - Wejdziemy na czołg, ale kto nas wciągnie na górę?
Dzieciaki chętnie wchodziły do pojazdów, bo można było ponaciskać na klakson i nikt nie krzyczał "przestań trąbić!". Choć znalazł się jeden wrażliwy jegomość, który zwrócił uwagę, że i bez trąbienia jest tutaj głośno. Ratunku chciał szukać u mundurowych. - To dzieci, tu żadne wojsko nie poradzi - odparła jedna z mam.
Można też było zobaczyć, jak wygląda wirnikowy zgarniacz śniegu, odkurzacz lotniskowy czy polewarko-zmywarka. Ciekawe historie opowiadano w namiocie Izby Administracji Skarbowej. Na stolikach wyłożono rzeczy, które zostały skonfiskowane, bo nie wolno ich wwozić do Polski. Stały tam na przykład buty ze skóry krokodyla, pytona, nalewka z dwóch koników morskich z dodatkiem żeń-szenia.
- A te kapsułki to wyciąg z woreczka żółciowego niedźwiedzi – tłumaczy pewnej starszej pani pracownica Izby Administracji Skarbowej.
- Na co to pomaga? - dopytuje poznanianka.
- Na wszystko, jeśli pani uwierzy w ich moc – odpowiada pani ze skarbówki. - Czy pani wie, jak ten wyciąg jest pozyskiwany? Niedźwiedzie są przetrzymywane w małych, metalowych klatkach. Wszczepia się im sączki, z których kapie żółć. Zwierzę cierpi. Jak ktoś przywiezie do Polski 1-2 opakowania tego specyfiku, to sprawa jest umarzana. Prokuratura pyta nas o wartość tego pseudo leku, a co mamy odpowiedzieć. Ceną jest życie zwierzęcia.
O specjalne atrakcje dla uczestników pikniku „Służymy Niepodległej” zadbała 12. Wielkopolska Brygada Obrony Terytorialnej. Chętni mogli wziąć udział w szkoleniu z pierwszej pomocy przedmedycznej czy obejrzeć pokaz walki wręcz. A na tych, którzy zgłodnieli czekała tradycyjna wojskowa grochówka.
Piknik „Służymy Niepodległej” został zorganizowany z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Pikniki „Służymy Niepodległej” odbywają się także w innych miastach. Zaplanowano je między innymi w Gdyni, Toruniu czy Wrocławiu.
POLECAMY:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
