Tak, wiem – wyborcza procedura musi mieć miejsce i nie należy przesądzać o wynikach. Przepisy mówią, że w sytuacji, kiedy osamotniony kandydat na wójta, burmistrza czy prezydenta nie uzyska poparcia połowy wyborców, to nowa rada gminy wskaże gospodarza gminy. Albo jesteś za tym kandydatem, albo nie. Jednak na "chłopski rozum": jeżeli w gminie nie znalazł się kontrkandydat, to czy znajdzie się ponad połowa wyborców, która nie wybierze "starego" wójta czy burmistrza? Szanse na to są nikłe, żeby nie powiedzieć, że nie ma ich wcale.
Omówiony przypadek zachodzi w gminie Mieleszyn, Łubowo oraz Kiszkowo. Dla, odpowiednio, Janusza Kamińskiego, Andrzeja Łozowskiego oraz Tadeusza Bąkowskiego taka sytuacja to nie "pierwszyzna". W 2010 roku wspomniana trójka również nie miała z kim przegrać. Swoją drogą, jest to bardzo ciekawe zjawisko. Czy ci wójtowie są tak dobrzy, że mieszkańcy nie chcą ich zmieniać? Czy brak rywali jest spowodowany tym, że panicznie boją się oni katastrofalnej porażki? Po druzgocącym wyniku jak niepyszni musieliby omijać centrum wsi, bo od śmiechu mieszkańców mogłaby ich rozboleć głowa. Co tam głowa – bardziej ucierpiałoby ego. Po co więc robić sobie "obciach"? Może właśnie takie jest podejście do tej sprawy. Bo nie chce mi się wierzyć, że w poszczególnych wioskach jest... za mało kandydatów.
W innych gminach nie jest już tak łatwo. Burmistrz Krzysztof Dereziński będzie musiał zmierzyć się w Trzemesznie z trzema rywalami, a wójt Włodzimierz Leman w gminie Gniezno – z dwoma. Podobnie burmistrz Krzysztof Szkudlarek w Witkowie. Są też takie gminy, gdzie będzie pojedynek "jeden na jeden". Do takiej ekscytującej walki dojdzie w gminie Czerniejewo oraz gminie Niechanowo. Co ciekawe, tam gdzie będzie najwięcej kandydatów (5), do walki nie stanie... obecny burmistrz. Mowa o Marku Kozickim, który zamierza dostać się do Rady Powiatu Gnieźnieńskiego. Wystarczyło, że burmistrz odchodzi, a już w walce o stanowisku ustawiają się: zastępca burmistrza, przewodniczący rady i parę innych osób. O mieście Gnieźnie pisać nie będę, bo kto kandyduje, to chyba wszyscy wiedzą.
I tak największy komfort mają wójtowie w Kiszkowie, Mieleszynie i Łubowie. Pozostali mogą im pozazdrościć zamiany wyborów na plebiscyt. Wtedy jest dużo łatwiej.
Chcesz podyskutować z autorem lub podzielić się jakąś informacją? Napisz! [email protected] lub [email protected]
Paweł Brzeźniak – absolwent politologii i historii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Działacz Uczniowskiego Klubu Sportowego Zdziechowa. Pracę w gnieźnieńskich mediach podjął w 2011 roku. Od lutego 2013 roku dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego", "Gnieźnieńskiego Tygodnia" i portalu www.gniezno.naszemiasto.pl. Swoje zainteresowanie regionem zawarł w pracy magisterskiej pt. "Miejsce Powstania Wielkopolskiego we współczesnej świadomości historycznej mieszkańców Gniezna i powiatu gnieźnieńskiego".
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?