Jak już informowaliśmy w Pałacu Działyńskich zawiązał się Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności. Na liście znalazło się ponad dwieście nazwisk znakomitych poznańskich naukowców, polityków, artystów, działaczy z różnych opcji i o różnych poglądach, których połączyła jeden idea - przywrócenia miastu i Wielkopolsce monumentu, który w okresie międzywojennym stał na Placu Mickiewicza.
Na szczęście tym razem myśli się o innych lokalizacjach
Walka o pierwszy Pomnik Wdzięczności przy ulicy Święty Marcin trwała wiele lat. Jej początki wiążą się ściśle ze Zjazdem Katolickim, jaki w 1920 roku odbył się w stolicy Wielkopolski. To właśnie wtedy padł projekt stworzenia w Poznaniu Pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ustalono wówczas, że najlepszym rozwiązaniem architektonicznym będzie jego ustawienie na terenie między zamkiem a budynkiem Filharmonii.
Od początku teza ta budziła jednak wiele zastrzeżeń ze strony władz miasta, jak i architektów. Twierdzono, że umiejscowienie pomnika jest w kolizji z koncepcją budowy świątyni wotywnej, którą forsowały władze. Ba. Forsowano również koncepcje... wyburzenia kościoła Świętego Marcina uważanego za brzydki i ustawienia pomnika na jego miejscu.
Trudności w uzyskaniu pozwolenia na budowę trwały latami. Komitet budowy nie przejmując się brakiem akceptacji ze strony Magistratu, rozpisał konkurs na projekt pomnika. Co więcej, władze komitetu postanowiły przenieść konflikt do Warszawy i za pośrednictwem tamtejszych instytucji wpłynąć na poznańskie władze.
No i udało się. Projekt ostatecznie zatwierdziły wszystkie ważne komisje, a Magistrat przypieczętował starania. Było to w 1928 roku. Wygrał projekt Lucjana Michałowskiego.
Wykonawcą dzieła był Marcin Rożek. Ówczesny architekt miejski Władysław Czarnecki tak pisał o pomniku: ,,Największą wadą była źle uchwycona skala i przypadkowe ustawienie. Łuk jako brama tryumfalna nie zamykał żadnej perspektywy i donikąd nie prowadził.
Idea zatem chybiona, forma niezgodna z treścią’’. Inna sprawa, że wcześniej projekt architekta został odrzucony, więc może nie było tak źle?
Pomnik Wdzięczności odsłonięto w październiku 1932 roku. W dniu odsłonięcia Pomnika Wdzięczności na placu zebrało się kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Uroczystość prowadził kardynał August Hlond, który przejął sprawę budowy po kardynale Edmundzie Dalborze. Entuzjastycznie witany duchowny, przyjechał na plac w karecie, którą ciągnęło sześć koni. W przemówieniu inauguracyjnym mówił o wdzięczności całego narodu, która ,,w spiżu i kamieniu wykuwa się’’.
Stał przy Świętym Marcinie tylko siedem lat. Tuż po wejściu Niemców, władze okupacyjne nakazały jego rozebranie. Wysadzanie poszczególnych elementów miał nadzorować syn Greisera - namiestnika Kraju Warty. Tym samym odwdzięczono się, za zniszczenie pomnika Bismarcka, który stał w tym samym miejscu do 1918 roku...
W 1956 roku po placu przeszedł tłum protestujący przeciw powszechnej biedzie. Ten sam tłum dał początek Poznańskiemu Czerwcowi. Kilkadziesiąt lat później na miejscu, gdzie niegdyś stał Bismarck, a po nim Chrystus, stanęły Krzyże. I stoją do dziś.
Pomnik Wdzięczności ma stanąć w Poznaniu, ale podaje się kilka lokalizacji, które będą konsultowane. Są to park przy ul. Królowej Jadwigi, przestrzeń między Maltą a kościołem Jana Jerozolimskiego. Aleje Marcinkowskiego, plac przed Katedrą...
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?