Fabryka cygar i papierosów miała stanąć w Kaliszu. Jej budową zainteresowany był Hieronim Strapagiel, kaliski przedsiębiorca, od lat działający m.in. w branży tytoniowej. Biznesmen zabiegał w mieście o dogodną lokalizację dla swojego przedsięwzięcia. Początkowo planowano, że fabryka, w której zatrudnienie znalazłoby na początek około 70 osób powstanie u zbiegu ulic Długosza i Przybrzeżnej. Wcześniej działka musiałaby zostać wystawiona przez miasto na sprzedaż. Tej lokalizacji sprzeciwiła się rada osiedla, argumentując, że zakład stanąłby na ostatnich wolnych terenach zielonych w tym miejscu.
Inne, wskazane przez miasto tereny nie spełniały oczekiwań inwestora, choć miasto deklarowało, że zależy mu na zatrzymaniu przedsiębiorcy w Kaliszu. Ostatecznie postanowił on, że postawi zakład poza grodem nad Prosną.
Czytaj także: Fabryka cygar i papierosów w Kaliszu. Mieszkańcy nie chcą tej inwestycji
- Przejmujemy dwa zakłady. Jeden w Niemczech, a drugi w Polsce. Produkcję z obu planowaliśmy przenieść właśnie do Kalisza - zdradził nam Andrzej Michalski z Tabak Grupa Sp. z o.o. i jednocześnie dodał, że dla niego decyzja miasta jest niezrozumiała. - Zakład miał stanąć w strefie przemysłowej. - Miasto Kalisz nie jest prężnym ośrodkiem, który starałby się o inwestora. A nie stara się z kilku powodów. Miasto nie dysponuje własnymi terenami inwestycyjnymi, a rolnicy chcieliby za grunty olbrzymie kwoty.
Ostatecznie zapadła decyzja, że fabryka cygar i papierosów w Kaliszu nie powstanie. Jak dowiedział się "Głos Wielkopolski", zostanie ona wybudowana w podkaliskiej gminie Gołuchów w sąsiedztwie nowego zakładu firmy Teknia z branży motoryzacyjnej, która wyprowadza się ze swoją produkcją z Kalisza. Tuż obok kilkanaście hektarów nabył właściciel kaliskiej firmy Portos, obecnie lider w branży roletowej w Polsce. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ta firma także ma się wyprowadzić z Kalisza.
Tabak Grupa zamierza rozpocząć budowę zakładu już latem. Fabryka będzie mogła ruszyć jeszcze pod koniec bieżącego roku.
Z takiego obrotu sprawy może być zadowolony wójt gminy Gołuchów Marek Zdunek. Do kasy gminy trafią spore pieniądze z tytułu podatków od nieruchomości.
- Promocja naszej gminy trwa cały czas. Sądzę, że o atrakcyjności terenów zdecydowała głównie ich cena, fakt, że są uzbrojone oraz dogodne położenie przy drodze krajowej nr 12 - mówi Marek Zdunek, wójt Gołuchowa. - Podatki nie są tutaj rzeczą najważniejszą. Istotne jest to, że na naszym terenie powstanie coś trwałego.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?