Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dżenneta i Mirosław Bogdanowiczowie - Tatarzy z Kruszynian gościli w Szamotułach [ZDJĘCIA]

Magda Prętka
Magda Prętka
W czwartek, 21 marca do Szamotuł zawitali Dżenneta i Mirosław Bogdanowiczowie - spadkobiercy kultury i tradycji tatarskiej, którą pielęgnują i kultywują m.in poprzez sztukę kulinarną. W Zespole Szkół nr 2 przeprowadzili warsztaty poświęcone kuchni tatarskiej

Jak smakuje herbata po tatarsku? Czym są boursaki? Dlaczego przygotowanie pierekaczewnika jest takie czasochłonne? Skąd wzięły się kołtuny? I jak to się dzieje, że z podstawowych produktów powstają kulinarne cuda? Odpowiedzi na te, jak i szereg innych pytań uczniowie z Zespołu Szkół nr 2 w Szamotułach poznali w trakcie czwartkowych warsztatów poświęconych kuchni tatarskiej. Zajęcia, w istocie dość niecodzienne, poprowadzili Dżenneta i Mirosław Bogdanowiczowie z odległych Kruszynian. To spadkobiercy tradycji i kultury tatarskiej, które – podobnie jak ich przodkowie – pielęgnują i kultywują, by ocalić je od zapomnienia. Blisko 2 dekady temu otworzyli swój dom w Kruszynianach dla każdego, kogo ciekawość historii Tatarów przywiodła na Podlasie – do niewielkiej wsi, gdzie obok siebie – w zgodzie i przyjaźni - żyją muzułmanie, żydzi i prawosławni. To tu powstała ich „Tatarska Jurta” - miejsce szczególne nie tylko na kulinarnej mapie Polski, lecz przede wszystkim miejsce szczególne dla szeroko rozumianej wielokulturowości. Poprzez promocję kuchni tatarskiej – tej, która gościła w ich domach i domach ich dziadów, a także opowieści o bogatych, acz trudnych dziejach Tatarów, snują historię o tym, jak ważne jest porozumienie między narodami, wyznawcami różnych religii, między ludźmi. I o tym, że przez żołądek faktycznie można trafić do serca – absolutnie każdego człowieka! Swoją kuchnią i niebywałą wręcz otwartością, skradli serca szamotulan.

Bogdanowiczowie zawitali do Grodu Halszki na zaproszenie koordynatorek projektu edukacyjnego pn. „Tolerancja. Pomost między kulturami” (Klaudii Tomaszak - Ślipki, Anny Kustoń i Joanny Vowie), który od ubiegłego roku realizowany jest w „Rolniku”. Sztuka kulinarna, będąca ważnym elementem dziedzictwa kulturowego, wydawała się bowiem nie tylko ciekawym, ale i bardzo potrzebnym „wątkiem” w rozmowie z młodzieżą o budowaniu więzi między różnymi kulturami. Wiedza historyczna Bogdanowiczów stanowiła zaś wartość dodaną.

Ich wizytę w Szamotułach rozpoczęły warsztaty kulinarne z uczennicami Technikum Żywienia i Usług Gastronomicznych, które w istocie stały się dla młodzieży fantastyczną lekcją historii i tatarskiej obyczajowości. Pod okiem Dżennety i przy wsparciu Mirosława, młode kucharki przez kilka godzin przygotowywały tradycyjne smakołyki. Wśród nich znalazły się m.in. boursaki (kazachskie pączki), drożdżowe baby, kryszonka (jednogarnkowe danie mięsne z warzywami) i sztandarowe danie Tatarów – pierekaczewnik (potrawa w formie zapiekanego ciasta z nadzieniem) będący prawdziwym kulinarnym majstersztykiem. Jego wykonanie wiąże się bowiem nie tylko z kilkugodzinną pracą, ale wymaga też doświadczenia w wyrabianiu oraz wałkowaniu ciasta przy użyciu specjalnego wałka. Wiele lat temu, daniem tym, przygotowanym wówczas przez matkę Mirosława, zachwycił się Roberta Makłowicz, który tradycyjnej tatarskiej potrawie poświęcił jeden z pierwszych odcinków swojego programu telewizyjnego. Wraz z Piotrem Bikontem często zaglądali do Kruszynian, do Bogdanowiczów – nie tylko na pierekaczewnik.

Dżenneta z nieskrywaną radością dzieliła się z młodzieżą swoją wiedzą i umiejętnościami. Mirosław czuwał z kolei, by potrawy w odpowiednim momencie trafiły do piekarnika, a następnie zostały z niego wyjęte. Część z nich degustowano już w trakcie warsztatów – uczniowie zajadali się słodkimi boursakami popijając je herbatą po tatarsku. Napój na bazie czarnej liściastej herbaty, gotowanej z suszonymi owocami, startym imbirem, pieprzem, mlekiem i miętą, okazał się prawdziwym rarytasem! Jego smak dodatkowo potęgowały opowieści Mirosława o pochodzeniu herbaty, którą – jak się okazuje – do Europy sprowadzili Tatarzy.

Skąd takie bogactwo smaków w kuchni tatarskiej? - dopytywali uczniowie. To zasługa wpływu różnych kultur i ludów koczowniczych, do których Tatarzy niewątpliwie się zaliczali. Gotowali to, co mieli pod ręką - stąd też w kuchni tatarskiej królują owoce, głównie suszone oraz warzywa.

Pierekaczewnik smakowano po południu – podczas spotkania Bogdanowiczów z młodzieżą, pedagogami i dyrekcją „Rolnika”, które odbyło się w szkolnej bibliotece. Goście opowiadali wówczas o życiu w Kruszynianach – o życiu polskich Tatarów – muzułmanów na ziemi nadanej przodkom Mirosława jeszcze przez króla Jana III Sobieskiego.

- Nigdy nie myślałam o tym, że będę kiedyś karmić ludzi – mówiła z właściwym sobie uśmiechem Dżenneta, która z wykształcenia jest historykiem – Kiedy ludzie odwiedzali nas, by posłuchać o historii Tatarów, siadaliśmy w naszym domu, albo w sadzie – najpierw przy kawie, a potem, gdy goście zgłodnieli częstowałam ich tym, co akurat było w domu. A, że tradycja zawsze stanowiła dla nas rzecz niezwykle ważną, to gościła też na stole – mówiła.

Osób zainteresowanych historią, w ich domu pojawiało się coraz więcej. Wielu, zauroczonych opowieściami Bogdanowiczów, pragnęło zostać w Kruszynianach na dłużej. I tak to wszystko się zaczęło. Mirosław rozbudował dziadkową chatę, Dżenneta zorganizowała zaplecze kuchenne z prawdziwego zdarzenia i miejsca noclegowe. Przy wsparciu i zaangażowaniu całej rodziny oraz przyjaciół, powstała „Tatarska Jurta”. Przez lata odwiedziły ją tysiące osób, w tym i sam książę Karol. Organizowano tu rozmaite imprezy, również eventy ukazujące wspólnotę wielokulturowych Kruszynian. Na jednej z nich, przy wielkim garze spotkali się przedstawiciele wszystkich narodowości zamieszkujących wioskę. Do wody wrzucili wówczas przygotowane wcześniej pierogi, bo te są przecież obecne w każdej kuchni narodowej, mimo że różni je nadzienie, forma, czy nazwa.

- Częstowaliśmy nimi gości – tak, jak akurat udało się je nabrać – odpowiadała Dżenneta. W ten sposób kuchnia połączyła wszystkich, bez względu na pochodzenie, czy wyznanie.

W trakcie spotkania Bogdanowiczowie mówili też o swojej religii i krzywdzącej opinii, iż muzułmanie to terroryści. Wspominali akty wandalizmu, do których doszło we wsi, gdy na meczecie i muzułmańskim cmentarzu namalowano obraźliwe rysunki.

- Baliśmy się. Po tym zdarzeniu, gdy wieczór spędzaliśmy w świątyni, zamiast oddać się modlitwie, co chwilę obracałam się spoglądając na drzwi. Miałam takie dziwne uczucie, że zaraz ktoś je zamknie i podpali meczet. To było coś strasznego – wspominała Dżeneta – Dla nas ważny jest każdy człowiek, nie liczy się to, jaką religię wyznaje, bo przecież Bóg jest jeden. Do każdego podchodzimy z szacunkiem i tego należy wymagać od ludzi, tolerancji. Ale niektórym, by zrozumieć, potrzeba bezpośredniego spotkania, dosłownego dotknięcia muzułmanina. I, gdy przyjeżdża do nas jakaś grupa, często powtarzam, że patrzą na prawdziwą muzułmankę, choć nie noszę chusty, nie mam zakrytej twarzy. Mówię, że mogą mnie dotknąć, że nie gryzę, nie jestem terrorystką – dodawała.

Ze łzami w oczach opowiadała o tragedii, jaka spotkała ich w zeszłym roku, gdy „Tatarska Jurta” spłonęła. Chwilę później jednak na jej twarzy zagościł uśmiech. Bo stare porzekadło mówiące o tym, że „karma wraca”, w przypadku Bogdanowiczów okazało się bardzo prawdziwe. Następnego dnia po wielkim pożarze ci, których spadkobiercy Tatarów przez lata karmili, raczyli opowieściami o historii i rozmowami na temat zrozumienia oraz tolerancji, przybyli do Kruszynian, by pomóc w odbudowaniu miejsca, które faktycznie było pomostem między kulturami. Ta odbudowa trwa do dziś.

Spotkanie z młodzieżą w Szamotułach zostało naznaczone pewną symboliką. W opowieściach o tatarskim i muzułmańskim kręgu kulturowym, zabrakło patosu, czy moralizatorstwa. Uczniowie poznali za to pełnych humoru i radości ludzi, wypełnionych wielką pasją do opowiadania o swojej historii i tradycji, do gotowania. Poznali muzułmanów, którzy całym swoim życiem budują wielki pomost między kulturami.

Spotkaniu w czytelni towarzyszyła również prezentacja wystawy pn. "Tradycje i współczesność Tatarów – polskich muzułmanów", o której szerzej wkrótce napiszemy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto