Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy sadownicy w powiecie stracą?

Andrzej Rajewicz
Na pewno wzrosną w tym roku ceny czereśni, wiśni iinnych miękkich owoców, takich jak porzeczki
Na pewno wzrosną w tym roku ceny czereśni, wiśni iinnych miękkich owoców, takich jak porzeczki Arch. NM
Kwietniowe przymrozki, które przeszły nad Polską to spory kłopot dla sadowników w Wielkopolsce i nie tylko. Wyjątkowo zimna wiosna to powód do zmartwienia zarówno dla rolników, jak i konsumentów. Silne przymrozki zniszczyły kwiaty drzew owocowych, a zapowiadane także w maju kolejne zimne noce mogą tylko powiększyć straty.

Kwietniowe przymrozki, które przeszły nad Polską to spory kłopot dla sadowników w Wielkopolsce i nie tylko. Wyjątkowo zimna wiosna to powód do zmartwienia zarówno dla rolników, jak i konsumentów. Silne przymrozki zniszczyły kwiaty drzew owocowych, a zapowiadane także w maju kolejne zimne noce mogą tylko powiększyć straty.

- Tak naprawdę pierwszą przyczyną strat było trwające ponad tydzień gwałtowne ocieplenie w kwietniu - mówi sadownik z gminy Krzywiń, który woli pozostać anonimowy. Nie jest on w swojej opinii jednal odosobniony, bo większość przedsiębiorców w powiecie kościańskim narzeka. Ciepły kwiecień przyspieszył zakwitanie drzew owocujących, a majowe przymrozki zniszczyły kwiaty. - Do tej pory największe straty są w czereśniach, mniejsze w wiśniach, jabłoniach i gruszach - dodaje nasz rozmówca.

Wiadomo już, że z pewnością najwięcej stracą plantatorzy uprawiający czereśnie i wiśnie. Problem mają także producenci jabłek, ale tutaj z racji mrozoodpornych odmian plony raczej nie powinny być drastycznie mniejsze. W przypadku czereśni i wiśni pogoda ma decydujący wpływ na plony i plantatorzy w Wielkopolsce już sygnalizują, że ceny tych owoców w tym roku mogą być większe niż w 2016 roku. Przymrozki, choć występowały wszędzie, nie w każdym z miejsc Wielkopolski dały się we znaki równie mocno. Niestety, regionalne zagłębie sadownicze musiało się zmierzyć z najniższymi temperaturami. W rejonach Piły kwietniowe przymrozki sięgały nawet 6-7 stopni na minusie i trwały przez kilka godzin w nocy. Na szczęście w powiecie kościańskim, aż tak niskich temperatur nie było, co jest dobrą wiadomością.

- Takie spadki, jeśli nie trwają zbyt długo, kwiaty są w stanie przetrzymać - twierdzi Filip Mazur, dyrektor Rolniczo-Sadowniczego Gospodarstwa Doświadczalnego Przybroda Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Można to potraktować jako selekcję naturalną. Jednak im dłużej niskie temperatury się utrzymują, tym straty większe - dodaje.

Sadownicy w Wielkopolsce jednak z niepokojem myślą o prognozach pogody na najbliższe dni. Co prawda maj póki co ma także swoje ciepłe oblicze, ale kilka dni temu np. nad morzem padał śnieg, a i w górach na wielu stokach wciąż białe szaleństwo uprawiają narciarze. Przymrozki są zapowiadane i jeśli będą silne - mogą zostać zniszczone także kwiaty jabłoni i gruszy. - Najgorzej takie anomalia znoszą drzewa i krzewy w pełni kwitnienia - podkreśla Filip Mazur. - Istotne także, że temperatura może się bardzo różnić nawet w jednym sadzie. Na terenie osłoniętym lasem, budynkami czy w zagłębieniu może być nawet kilka stopni wyższa niż na otwartej przestrzeni.

Dodatkowym problemem wynikającym z niskich temperatur jest także słaba aktywność pszczół. Te niechętnie wylatują z uli na poszukiwanie nektaru. Może się więc okazać, że nawet te kwiaty, które przetrwały przymrozek, nie zostaną w 100 proc. zapylone i plony jeszcze spadną.

- Nie ulega wątpliwości, że taka sytuacja oznacza wzrost cen - mówi Mazur. - Braki owoców z miejscowych sadów zostaną uzupełnione tymi sprowadzanymi z rejonów, w których nic się nie działo, ale konsument za to zapłaci.

W powiecie kościańskim jednym z największych producentów jabłek i innych owoców są sady w Głuchowie należące do firmy Top Farms. Rosną tutaj między innymi czereśnie, wiśnie i jabłka. Jak się dowiedzieliśmy w tych sadach, większych problemów z owocowaniem nie było i jabłkom mrozy nie zaszkodziły. Pracownicy podkreślają, że przymrozki więcej szkód poczyniły między innymi w innych sadowniczych regionach kraju np. w okolicach Grójca. W tamtejszych miejscacg plony mogą być w tym roku mniejsze, na czym mogą skorzystać plantatorzy z Wielkopolski. - Tak może być, że nasze sady na tym skorzystają - powiedział „Faktom Kościańskim” kierownik sadów w Głuchowie.

Więcej w kolejnych "Faktach Kościańskich" 17 maja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto