Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bój o przenosiny przystanku przy Obrońców Warszawy. Petycja 120 osób to za mało?

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski
120 mieszkańców Zatorza podpisało się pod petycją w sprawie przenosin przystanku autobusowego z Placu Obrońców Warszawy w inne miejsce. Powodem ma być nikłe zainteresowanie pasażerów wysiadaniem w tym miejscu i problemy z parkowaniem dla mieszkańców szeregowych domów.

Sprawa ciągnie się od kilku lat. Przy Placu Obrońców Warszawy na Zatorzu zlokalizowane są dwa przystanki autobusowe. Z jednej strony przeszklona wiata przy skwerze, z przeciwnej szklana płyta z logo MZO. To właśnie ten przystanek stał się kością niezgody. Grupa ponad 100 mieszkańców w połowie kwietnia przesłała do urzędników miejskich petycję o przeniesienie przystanku.

Początkowo postulowano przenosiny w okolice sklepu spożywczego, ale ten pomysł upadł. Głównie ze względów bezpieczeństwa. Finalnie przystanek miałby stanąć około 100-120 metrów dalej przy skrzyżowaniu ul. Lubuskiej i Miśnieńskiej.

Mieszkańcy domów szeregowych przy Obrońców Warszawy przyznają, że obecna lokalizacja miejsca postoju autobusów jest dla nich problemem. Na jezdni wymalowano oznakowanie wykluczające parkowanie.

- Mało kto tam wysiada. A my jako mieszkańcy nie mamy formalnie nawet jak dojechać do swoich domów. Nasze domy szeregowe mają sześć metrów szerokości, a na długości 30 metrów mamy zakaz jakiegokolwiek wjazdu i dojazdu. To są domy wielopokoleniowe, mieszkają tu noworodki i 90 letni seniorzy – skarżą się właściciele szeregowców.

Dodają, że nierzadko są karani są mandatami za parkowanie przy własnych domach. Tematem zajęli się radni na wtorkowym, ponad sześciogodzinnym posiedzeniu.

- Mieszkańcy o nowej lokalizacji dowiedzieli się dopiero z projektów uchwał na sesję. Wiele osób uważa, że odnośnie nowej lokalizacji powinni wypowiedzieć się jednak wszyscy, którzy z niego korzystają. Proponuję więc konsultacje społeczne w tej sprawie – oświadczyła radna Bernardyna Kaźmierczak.

Pomysł kolejnych dyskusji w tej sprawie nie spodobał się jednak części radnych. Argumentowali, że nowa lokalizacja jest już zatwierdzona przez Miejski Zakład Komunikacji. - Uznaliśmy petycję za zasadną, a nową lokalizację za bardzo dobrą. Poparła to komisja bezpieczeństwa – przyznała radna Hanna Kotomska. Jej zdaniem sami mieszkańcy mają problem z ustaleniem finalnych oczekiwań.

Miasto ma teoretycznie czas do połowy lipca, by zmieścić się w trzymiesięcznym terminie rozpatrzenia petycji.

- Jestem za rozmowami z mieszkańcami, ale w takim czasie nie zdołamy przeprowadzić ponownych konsultacji w tym terminie. Dyskusje o komunikacji miejskiej są bardzo trudne.
Często docierają do mnie głosy pojedynczych mieszkańców, którzy chcą zmian przystosowanych dla nich, dla jednej osoby. To są trudne rozmowy – przyznał prezydent Leszna, Łukasz Borowiak.

Postulat ponownych konsultacji storpedowała radna Stefania Ratajczak. - To jest 100 metrów, a my robimy wielki problem. To nawet dla zdrowia będzie korzystny taki spacer. Przygotowaliśmy lokalizację po konsultacjach z ponad 120 osobami. I znów mamy to konsultować? - dopytywała.

Finalnie wniosek radnej Kaźmierczak o konsultacje został przyjęty. Początkowo radni poparli do 9 głosami za, ale ze względów formalnych ponowiono głosowanie. W kolejnym głosowaniu za było już siedmioro radnych, 6 przeciw i 6 się wstrzymało. Wnioskiem więc jeszcze raz zajmować się będzie komisja skarg i wniosków, a mieszkańcy szeregowców przez kolejne tygodnie będą odcięci od dojazdu do domów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto