Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bitwa o Gotland - pasjonujące, jednoosobowe regaty rozgrywane na Bałtyku. Od 4. edycji uczestnikiem rywalizacji jest Zenon Jankowski

Damian Cieślak
Bitwa o Gotland to najdłuższe i najtrudniejsze jednoosobowe regaty rozgrywane na Bałtyku. Od czterech lat regularnie uczestniczy w nich pleszewianin Zenon Jankowski, wiceprezes Kaliskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego, współwłaściciel firmy Delta Sp.j.

Nie robią tego dla pieniędzy. Nagrodą główną jest przechodni puchar w kategorii ORC oraz statuetka Delphia Challenge dla zwycięzcy w kategorii Open. Trofeum za wytrwałość Edwarda „Gale” Zająca otrzymuje żeglarz, który jako ostatni zamelduje się na mecie. Już samo to zestawienie pokazuje, co tak naprawdę liczy się w tych regatach. Najważniejsza jest satysfakcja z pokonania dystansu, wygrania z własnymi słabościami. - W Bitwie o Gotland triumfuje ten, kto ją ukończy - mówi Zenon Jankowski. I to zdanie najlepiej oddaje ducha żeglarskich regat.

Mogą liczyć tylko na siebie

W tym roku na starcie stanęło 27 śmiałków. - W klasie ORC, w której startuję rywalizowało 16 zawodników - uzupełnia pleszewianin. Każdy z nich w linii prostej miał do pokonania dystans około 500 mil morskich. Na przepłynięcie takiego dystansu w sprzyjających, czyli wietrznych warunkach żeglarze potrzebuję 4-5 dób.

Jak przebiega Bitwa o Gotland? - Start regat „samotników” wyznaczony jest w okolicach Gdańska, konkretnie w Górkach Zachodnich. Płyniemy dookoła szwedzkiej wyspy Gotlandia, okrążamy ją prawą burtą i wracamy z powrotem do Gdańska - opisuje Zenon Jankowski.

W razie problemów technicznych żeglarze są zdani sami na siebie. Każda zewnętrzna pomoc jest równoznaczna z dyskwalifikacją, podobnie zawinięcie do portu. Mogący pochwalić się ponad 40-letnim żeglarskim doświadczeniem wiceprezes KOZŻ ukończył tegoroczne zawody na 6. miejscu. Najlepszy pod tym względem był premierowy start, w którym stanął na najniższym stopniu podium, zdobywając tytuł II wicemistrza Polski.

Jak się przygotować?

Co odgrywa najważniejszą rolę podczas tak trudnych regat? Nasz bohater zwraca uwagę na trzy kwestie. Pierwsza to przygotowanie fizyczne. - Trzeba dysponować odpowiednią kondycją, żeby wytrzymać na jachcie, pracując samemu przez 4-5 dni - mówi.

Do tego dochodzi umiejętność regeneracji. Podczas samotnych regat żeglarze śpią kiedy mogą, a nie kiedy chcą. - Ja wypracowałem taki mechanizm, że jak tylko jest możliwość udaje się na kilkunastominutową drzemkę. Po kwadransie dzwoni budzik, wstaję, sprawdzam m. in.: bezpieczeństwo i kurs jachtu, trym żagli, zmianę warunków atmosferycznych i znów kładę się spać. Jeśli są warunki, to śpię po te 15’, tak długo dopóki się nie wyśpię. To się jednak zdarza rzadko i deficyt snu odczuwa się już od drugiej doby do końca regat- tłumaczy.

Kolejny element, na który należy zwrócić uwagę podczas przygotowań to taktyka, a zwłaszcza dogłębne zapoznanie z prognozami pogody. - Podczas regat musimy reagować na zmiany pogody. I mając na uwadze kierunek oraz siłę wiatru dobierać trasę, którą płyniemy - opowiada wiceprezes KOZŻ. Czasami człowiek musi spasować przed siłami natury. Tak było w ubiegłym roku, gdy sztorm zmusił większość żeglarzy do przerwania regat.

Ostatnia rzecz to przygotowanie jachtu. Pan Zenon na swojej łodzi „Oceanna” pływa po morzu od 19 lat, więc naturalnie nie ma ona przed nim żadnych tajemnic. Ci, którzy decydują się na start wypożyczonym jachtem, potrzebują więcej czas na zapoznanie się i przygotowanie łódki. - Ja zostawiam dwie szklanki, dwa talerze, najlepiej plastikowe, zbędne rzeczy, które mogą stanowić jakiekolwiek obciążenie wagowe kadłuba, po prostu wynoszę z łodzi. Dalej ważna jest kontrola takielunku i dobór żagli - wyjaśnia Zenon Jankowski.

Na 4-5-dniową wyprawę konieczne jest również zabezpieczenie prowiantu. - Zwracam uwagę, żeby jedzenia nie było za dużo. Stosuję oczywiście niewielką rezerwę na wypadek flauty na morzu. Brak wiatru może wydłużyć regaty do 7 dni - tłumaczy pleszewianin. Łódka biorąca udział w regatach musi być lekka, szybka, wytrzymała i pływać jak najostrzej na wiatr.

Dookoła Hornu
Bitwa o Gotland to tylko jedna z wielu żeglarskich przygód pana Zenona. Uczestniczył w rejsie wokół Przylądka Horn, słynnych regatach Sydney - Hobart. - Byłem członkiem załogi jachtu Selma Expeditions - opowiada. Na krajowym podwórku z sukcesami uczestniczył w Memoriale Leonida Teligi czy w regatach o Puchar Poloneza. W tych ostatnich w tym roku zdobył główną nagrodę. Odebrał ją w Łodzi podczas sobotnich Targów Boatshow.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto