Nowy sezon pana podopieczne rozpoczęły kilka tygodni temu zgrupowaniem we Francji. Przerwa po wspaniałych mistrzostwach świata w Poznaniu była tym razem nieco dłuższa?
Rzeczywiście dziewczyny po raz pierwszy miały tak długą przerwę w treningach, ale to było spowodowane terminem tegorocznych mistrzostw świata w Nowej Zelandii, bo odbędą się one dopiero w listopadzie. We Francji były cztery zawodniczki: Julia Michalska, Magdalena Fularczyk, Natalia Madaj i Agnieszka Kobus. Dziewczyny pracowały głównie nad techniką, no i przypomniały sobie swoją dyscyplinę po dość długiej przerwie.
Ten rok będzie inny niż poprzednie, ze względu na późny termin mistrzostw świata. Dzisiaj chyba trudno jeszcze określić zadania dla żeńskich osad?
Oczywiście chciałbym, aby w Nowej Zelandii wystartowały jedynka, dwójka i czwórka. W najbliższych miesiącach będziemy intensywnie pracowali i wtedy okaże się, w których osadach będzie można myśleć o sukcesach. Na pewno w pierwszym Pucharze Świata nie popłyną Julia i Magda. Wystartuje natomiast czwórka. W kolejnych pucharach będziemy już startowali w komplecie. Najważniejszym sprawdzianem przed Nową Zelandią będą mistrzostwa Europy. Na pewno będą mocno obsadzone, bo wiele ekip w ogóle nie wybiera się na mistrzostwa świata.
Za ponad dwa lata igrzyska w Londynie. To wyzwanie dla pana podopiecznych?
Jest jeszcze sporo czasu, ale oczywiście, już gdzieś nasze myśli są skierowane na Londyn. Najważniejsze, że Julia i Magda pokazały w poprzednim roku, że ciężką pracą można osiągnąć wielki sukces. Wierzę, że cała nasza grupa podejmie to wyzwanie i zgodzi się tak ciężko pracować. Wtedy może się okazać, że do Londynu pojedziemy sporą grupą i to z szansami na dobry występ.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?