Do dziś policja i prokuratura nie ustaliła, kto jest winny śmierci pani Urszuli, choć od wypadku minęło kilka miesięcy.
Listopadowy wypadek dla rodziny pani Urszuli, która została ciężko ranna, był wielkim szokiem. - Do dziś pamiętam tamten dzień. Gdy dowiedziałam się, że mama miała wypadek, to po prostu zaniemówiłam. Jechała wraz z chłopakiem swojej wnuczki. Powiedziano mi jednak, że przeżyła. Trafiła do szpitala. Myślałam, że wszystko będzie dobrze. Jednak, gdy od lekarzy dowiedziałam się w jakim jest stanie, to liczyłam tylko na cud. Mama miała liczne obrażenia. Wypadła bowiem z samochodu, który uderzył w tył ciężarówki. Sparaliżowana trafiła do szpitala wojewódzkiego w Poznaniu. Miała wyśmienitą opiekę, jednak obrażenia po wypadku były bardzo duże. Po kilku miesiącach przewieziono ją do szpitala w Wągrowcu. Lekarze tłumaczyli, że dalsze leczenie może odbywać się w wągrowieckiej lecznicy. Z jednej strony mnie to ucieszyło, gdyż do Wągrowca mam bliżej, mieszkam bowiem pod Skokami - tłumaczy Jolanta Daniluk, córka poszkodowanej.
Więcej czytaj w "Tygodniku Wągrowieckim"
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?