Szykuje się zacięty mecz pretendentów do mistrzowskiego tytułu.
W piątek wieczorem, na stadionie w Toruniu, dojdzie do szlagierowego meczu ekstraligi między drużynami Unibaksu i Unii Leszno. Zespół z Torunia jest liderem tabeli i w dotychczas rozegranych ośmiu meczach zdobył komplet punktów. Unia Leszno zajmuje drugie miejsce ze stratą czterech punktów do niepokonanej drużyny trenera Jana Ząbika.
Kibice biało-niebieskich, którzy z różnych powodów nie będą mogli dopingować swojej drużyny na stadionie w grodzie Kopernika, zasiądą przed telewizorami. TVP Sport, o godzinie 19.30, przeprowadzi transmisję ze starcia gigantów naszej klubowej elity.
– W ubiegłym roku przegraliśmy dwa mecze finałowe drużynowych mistrzostw Polski z leszczyńskimi Bykami i zdobyliśmy tytuł wicemistrza Polski. Podpisując w 2008 roku kontrakty z kapitanem reprezentacji Danii Hansem Andersenem i wicemistrzem świata juniorów Australijczykiem Chrisem Holderem, naszym strategicznym celem znów stał się wielki finał drużynowych mistrzostw Polski. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Podopieczni trenera Jana Ząbika mają komplet punktów, ale droga do celu jeszcze daleka. Nikogo nie lekceważymy. Jesteśmy faworytem do zdobycia mistrzowskiej korony, ale nasza koncentracja i czujność nie mogą zostać osłabione. Początkiem zguby jest przedwczesne przekonanie o własnej nieomylności. W Toruniu wszyscy pamiętamy doskonale, że żużlowcy Unii Leszno, na owalu stadionu przy ulicy Broniewskiego, potrafią z zimną krwią natychmiast wykorzystać każdy, nawet niewielki taktyczny błąd, rywali – twierdzi Jacek Gajewski, menedżer toruńskich Aniołów.
– Przegraliśmy pierwszą konfrontację z toruńskimi Aniołami 43:47 na własnym torze, ale porażkę traktuję jako wypadek przy pracy. Mam nadzieję, że w rewanżowej serii rundy zasadniczej oraz w cyklu play-off, unici będą w najwyższej, czyli ubiegłorocznej formie. Bardziej skutecznej walki o ligowe punkty spodziewam się po kapitanie biało-niebieskich Leigh Adamsie i Krzysztofie Kasprzaku. Podopiecznych trenera Czesława Czernickiego czeka jeszcze na zakończenie rundy zasadniczej wyprawa pod Jasną Górę i potyczka z Lwami. Czy może powtórzyć się ubiegłoroczny scenariusz i w wielkim finale tegorocznego championatu o złoty medal walczyć będą Aniołowie z Bykami? Jest on bardzo prawdopodobny, pod warunkiem, że mistrzowie Polski nie zakończą rundy zasadniczej na czwartym miejscu – prorokuje Marek Ślotała, wiceprezes Unii Leszno.
Dla kibiców 12-krotnych drużynowych mistrzostw Polski mamy dobrą wiadomość, choć związana jest z przyszłością klubu następców legendarnego Alfreda Smoczyka. Starszy z synów Piotra Pawlickiego, Przemysław, wygrał międzynarodowy turniej Euro Speedway Young Guns. Najmłodszy wychowanek Unii Leszno wyprzedził na podium Duńczyków – Simona Nielsena i Petera Juula Larsena. Piotr Pawlicki był w latach 80., jednym z najbardziej utalentowanych polskich żużlowców, ale jego sportową karierę przerwał koszmarny wypadek na torze w Gorzowie, podczas finałowego turnieju mistrzostw Polski par klubowych w 1992 roku. Piotr Pawlicki doznał w nim złamania kręgosłupa.
– Przemek jest nieprzeciętnie utalentowanym żużlowcem. Widocznie talent do ścigania na cztery okrążenia w lewo ma w genach po ojcu – komplementuje Pawlickiego-juniora selekcjoner reprezentacji narodowej Marek Cieślak.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?