Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15 V 2009 - TUREK - Matka walczy o syna

[email protected]
Po niespełna dwóch miesiącach zapadł wyrok w sprawie uprowadzenia 3,5-letniego Leonardo. Sąd rejonowy w Turku nakazał matce w ciągu 14 dni oddanie syna ojcu Włochowi.

Po niespełna dwóch miesiącach zapadł wyrok w sprawie uprowadzenia 3,5-letniego Leonardo. Sąd rejonowy w Turku nakazał matce w ciągu 14 dni oddanie syna ojcu Włochowi. Zrozpaczona 26-letnia Monika Sekura z Turku zapowiada, że nie odda syna i wniesie apelację. - Ani ja, ani Leonardo nie zamierzamy wyjeżdżać z Polski – mówi kobieta.

Monika Sekura poznała 11 lat starszego Massimo podczas wakacji w Łodzi. Zakochana Polka zdecydowała się zamieszkać razem z nim w Scandiamo, rodzinnej miejscowości Włocha. Po roku wspólnego życia zaszła w ciążę. Kiedy jej partner dowiedział się o tym, zasugerował aborcję. Bez względu na wszystko, kobieta postanowiła urodzić dziecko. - Chciałam tego dziecka i nie miałam zamiaru usuwać ciąży. Wtedy zaczął się nade mną znęcać psychicznie. Nie doceniał mnie, nie kazał pracować – wspomina Sekura.

Turkowianka miała nadzieję, że sytuacja się zmieni, kiedy dziecko przyjdzie na świat. Niestety pojawienie się Leonardo nie poprawiło stosunków między jego rodzicami. Między panią Moniką, a jej partnerem nieustannie dochodziło do spięć. Jak opowiada kobieta, cały czas czuła się ograniczana. Nie wolno jej było pracować, ani korzystać z usług kosmetyczki, czy fryzjerki. Atmosferę dodatkowo podgrzewała rodzina Włocha, której nie podobało się, że ich syn związał się z kobietą innej narodowości. Brat Massimo powiedział jej kiedyś nawet, że miejsce Polaków jest w Polsce.

Konflikt pomiędzy 26-latką i jej partnerem doprowadził do tego, że przestali ze sobą rozmawiać. W końcu pani Monika wspólnie z synem postanowiła przyjechać do Polski na święta Bożego Narodzenia. Miała wrócić do Włoch po Nowym Roku. W drodze do Scandiamo wpadła w Niemczech w poślizg. Rodzina kobiety ściągnęła ją i dziecko z powrotem do Polski. Powiadomiony o wypadku Massimo, zignorował sprawę i przestał się interesować dzieckiem. Niedługo potem, Monika Sekura dowiedziała się, że Włoch złożył w tamtejszej ambasadzie skargę o uprowadzeniu dziecka. Po kilku tygodniach, Ministerstwo Sprawiedliwości w oparciu o konwencję haską przesłało do sądu rejonowego w Turku wniosek o wydanie dziecka ojcu.

Pierwszą rozprawę, która odbyła się 1 kwietnia, na wniosek pełnomocnika Włocha utajono. Wiadomo tylko, że zostali na niej przesłuchani rodzice małego Leonardo. Druga sprawa okazała się decydującą. Jak informuje Sekura, biegły psycholog i pedagog byli po jej stronie. Mimo to, prokurator w mowie końcowej zażądał wydania dziecka ojcu. Argumentami przemawiającymi za odebraniem Leonardo matce było miejsce urodzenia chłopca i przywrócenie stanu poprzedniego, czyli powrotu do środowiska, w którym się wychował. - Nie wrócę do Włoch i mój syn też nie. Będę walczyć dalej – mówi Monika Sekura.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto